Pion śledczy IPN jak na razie otrzymał pięć zawiadomień o możliwości złamania ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Obowiązujące od tygodnia nowe przepisy zakazują "publicznie i wbrew faktom" przypisywania narodowi polskiemu współodpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie. Taki czyn ma podlegać karze do 3 lat więzienia.

REKLAMA

Wszystkie pięć zawiadomień dotarło do IPN drogą elektroniczną. Jedno pochodzi z zagranicy, cztery pozostałe z kraju. Wszystkie zgłoszenia pochodzą od osób prywatnych.

IPN - który musi się teraz zawiadomieniami zająć z urzędu - nie informuje o szczegółach. Nieoficjalnie dziennikarz RMF FM Tomasz Skory ustalił, że tylko jedno z doniesień dotyczy publicznej wypowiedzi.

Chodzi o wypowiedź w jednej z polskich stacji telewizyjnych. Natomiast e-mail z zagranicy ma wyraźnie prowokacyjny charakter. Autor zawiadomienia sam przypisuje sobie odpowiedzialność za zbrodnie na narodzie polskim i oczekuje na reakcję prokuratorów.

Zawiadomienia mają teraz trafić do oddziałowych komisji IPN, które przeprowadzą na ich podstawie postępowania sprawdzające. Historycy mają na to miesiąc. Potem mogą zostać wszczęte śledztwa.

IPN liczy się z tym, że kolejne zawiadomienia mogą dotrzeć za pośrednictwem poczty z prokuratur, lub jednostek policji.

Żadnego postępowania z urzędu - a więc bez zawiadomień - pion śledczy IPN nie prowadzi.

(ug)