Rozstawiona z "czwórką" Agnieszka Radwańska pokonała niemiecką tenisistkę Monę Barthel 4:6, 6:1, 6:4 w 2. rundzie turnieju WTA Premier Mandatory na twardych kortach w Pekinie (pula nagród 4,749 mln dol.). Kolejną rywalką Polki będzie Amerykanka Madison Keys (14.).

REKLAMA

Mecz było dość nierówny. Początek obfitował w przełamania - "breakiem" zakończyły się pierwsze cztery gemy. W inauguracyjnym secie Agnieszka Radwańska wydawała się nieco nieobecna. Grała wolno i nie wykorzystywała nadarzających się okazji. Przegrywając 1:3, odrobiła straty z nawiązką, wychodząc na prowadzenie 4:3. W końcówce jednak nie sprostała rywalce. W ósmym gemie zmarnowała prowadzenie 40:15, dwa kolejne także zapisała na swoim koncie Barthel, która straszyła przeciwniczkę mocnym podaniem i skrótami.

Początek drugiej odsłony był zacięty - trzy pierwsze gemy Polka wygrała na przewagi. Zapisywanie kolejnych na swoim koncie przychodziło jej już dużo łatwiej. Wygrała pewnie 6:1.

Pierwsza część decydującej partii miała identyczny przebieg jak set numer jeden - zgromadzeni na trybunach kibice, wśród których byli też Polacy, obejrzeli cztery przełamania pod rząd i wiele efektownych wymian. Trzy kolejne miały miejsce w dalszej części meczu.

Po kolejnym, wygranym przez siebie gemie Niemka poprosiła o przerwę medyczną. Obandażowano jej prawy nadgarstek, po czym kontynuowała grę, ale Radwańska wykorzystała jej słabszą dyspozycję i wywalczyła awans do czołowej "16".

Spotkanie trwało dwie godziny i niespełna trzy minuty. Krakowianka zanotowała pięć asów, a Barthel trzy. Była to druga konfrontacja ósmej w światowym rankingu Radwańskiej z 53. w tym zestawieniu Niemką. Trzy lata temu w drugiej rundzie w Montrealu także lepsza była podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. Wówczas również potrzebowała do zwycięstwa trzech setów.

W spotkaniu, którego stawką będzie ćwierćfinał imprezy w Pekinie, Polka zmierzy się z będącą 19. rakietą świata Keys. Z dotychczasowych pięciu meczów z Amerykanką wygrała cztery, ale w ostatnim pojedynku - trzeciej rundzie wielkoszlemowego US Open - górą była zawodniczka z USA.

W pierwszej rundzie w stolicy Chin Agnieszka Radwańska nie spędziła zbyt wiele czasu na korcie. Amerykanka Coco Vandeweghe skreczowała po pierwszym przegranym secie 3:6.

26-letnia Polka wygrała tę imprezę cztery lata temu, a w 2009 roku dotarła do finału. Tegoroczny start w tych zawodach jest dla niej tym istotniejszy, że wciąż walczy o zapewnienie sobie udziału w kończącym sezon turnieju WTA Finals z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek bieżącego roku. Obecnie w rankingu "Road to Singapore" plasuje się na 12. pozycji.