"Jest mi wstyd, że głosowałem na prezydenta Andrzeja Dudę, mimo że widziałem jego słabości; proponowane przez niego rozwiązania dot. zmian w ustawie o SN, spowodują niewidziany w Polsce od dekad chaos" - ocenił europoseł Patryk Jaki z Solidarnej Polski. "Jak można nazwać takie osłabianie państwa? - pytał europoseł.

REKLAMA

W nagraniu opublikowanym w serwisie Youtube europoseł PiS Patryk Jaki komentował przedstawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy przewidujący likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co - jak wskazywał prezydent - ma pomóc w rozwiązaniu konfliktu polskiego rządu z Komisją Europejską i wypłacenie Polsce środków z Funduszu Odbudowy.

To, czego najbardziej bali się sędziowie, to co ich wewnętrznie dyscyplinowało - Izba Dyscyplinarna i ponad 600 wyroków tej Izby, w tym wyroki i uchylenia immunitetów w kwestiach często kryminalnych - w tej chwili straci swój status. Czy to jest to wzmacnianie państwa, o którym mówił pan prezydent? - powiedział Jaki.

Europoseł ocenił, że prezydent zgadza się z Platformą Obywatelską, gdyż wskazując na potrzebę istnienia mechanizmu weryfikacji sędziów "zgadza się z PO, że mogą oni być źle wybrani". Jaki zaznaczył, że obecnie obowiązujące rozwiązania ws. Sądu Najwyższego oparte są na ustawach przygotowanych przez prezydenta. Wszystkie te ustawy, o które toczy się spór z Brukselą, to są ustawy pana prezydenta - podkreślił.

Teraz pan prezydent mówi, że są wątpliwości, co do podstawy prawnej, na której ci sędziowie zostali powołani, i cały ten system może być wadliwy. Czyli co pan prezydent mówi? Że sam stworzył złe podstawy prawne
- mówił Jaki.

Według niego, prezydent "rzuca na pożarcie" tych sędziów, którzy zostali powołani lub awansowani przez KRS w czasie obowiązywania nowych przepisów. Teraz te opóźnienia w sądach staną się 7 czy 8 razy większe, bo sędziowie teraz - zamiast rozstrzygać o sprawach ważnych dla Polaków - będą wzajemnie rozstrzygać, czy są sędziami. To prezydent nam przyszykował - mówił polityk Solidarnej Polski. Dodał, że w myśl przepisów proponowanych przez prezydenta będzie można zakwestionować każde z ponad miliona orzeczeń wydanych przez nowo powołanych sędziów.

"To wszystko zgotował nam teraz pan prezydent Andrzej Duda"

To spowoduje w Polsce niewidziany od dekad chaos. O to dokładnie Komisji Europejskiej i Niemcom chodzi - żeby Polska została tak osłabiona, żeby nie mogła "fikać" - mówił.

To wszystko zgotował nam teraz pan prezydent Andrzej Duda. Jest mi wstyd, że na niego głosowałem, że do tego namawiałem, mimo że widziałem jego słabości - oświadczył Jaki.

Jeżeli ktoś, będący w dodatku prawnikiem, proponuje tego typu ustawy, to jak to można nazwać, takie osłabianie własnego państwa i zaprowadzanie chaosu, nie po raz pierwszy zresztą? Zdradą, jak piszą niektórzy, czy jak? To jest proszę państwa pytanie retoryczne
- dodał polityk SP.

Jak zaznaczył, trzeba zadać pytanie o przyczyny działań prezydenta. Moim zdaniem są dwie możliwości: pierwsza możliwość jest taka, że on wierzy, że ratuje w ten sposób Polskę, bo rozwiąże w ten sposób konflikt i dostanie pieniądze, bo tak mu powiedzieli ludzie z KE, i że zagwarantuje w ten sposób Polsce bezpieczeństwo. Druga możliwość jest dla niego dużo gorsza, jeśli chodzi o jego motywacje - to jego dalsza kariera, w instytucjach międzynarodowych, bo to nie jest żadna tajemnica - może być tak, że ma też osobiste motywacje, co w ogóle skreślałoby go z życia publicznego - ocenił europoseł.

Zamiast Izby Dyscyplinarnej - Izba Odpowiedzialności Zawodowej

Proponuję, aby Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego została zlikwidowana, a sędziowie, którzy w niej orzekają, mieli możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku - oświadczył tydzień temu prezydent Andrzej Duda. Podkreślił jednak, że liczy, iż sędziowie z Izby Dyscyplinarnej pozostaną w Sądzie Najwyższym.

Ale to nie oznacza, że nie będzie odpowiedzialności zawodowej sędziów - stwierdził Duda. Prezydent chce, by w SN została stworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Miałaby składać się z 11 sędziów. Byliby to sędziowie, którzy w części będą sądzili sprawy w tej izbie, a w części w swoich macierzystych izbach - w ramach swojego pensum sędziowskiego. Czyli to pensum sędziego nie będzie się zwiększało - podkreślił prezydent.

11 sędziów do tej izby miałoby być wybieranych na zasadzie losowania, spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, wszystkich izb. Nie będzie można się od tego zwolnić. Zwolnieni będą wyłącznie prezesi - mówił prezydent.

Sędziowie do Izby Odpowiedzialności Zawodowej będą wybierani na pięć lat. Wszyscy sędziowie w Sądzie Najwyższym będą wybierani w sposób równy, nikt nie będzie miał żadnego specjalnego, uprzywilejowanego statusu. To był jeden z istotnych argumentów przeciwko Izbie Dyscyplinarnej. Argument, który ja osobiście rozumiem - mówił prezydent.

"Przygotowanie czegoś takiego było właśnie rolą prezydenta Rzeczpospolitej"

To po to, aby naprawiać funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju, aby Sąd Najwyższy mógł zacząć funkcjonować normalnie we wszystkich swoich wymiarach - uzasadniał swoją propozycję prezydent.

Jak tłumaczy Andrzej Duda, projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym ma też dać polskiemu rządowi narzędzie do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy.

Ten spór nie jest nam potrzebny, jesteśmy teraz w trudnej sytuacji międzynarodowej. Zdecydowałem się na ten krok, chociaż wiem, że na pewno będzie wiele krytyki, ale ktoś musiał się tego podjąć - uzasadniał Andrzej Duda. Przygotowanie czegoś takiego było właśnie rolą prezydenta Rzeczpospolitej, dlatego się na to zdecydowałem - mówił. Polska potrzebuje teraz spokoju - zauważył.

Wierzę w to, że taka wola znalezienia porozumienia jest także po stronie Komisji Europejskiej, instytucji europejskich - mówił prezydent.

Apelował o szybkie uchwalenie ustawy. Wręczam niejako to narzędzie parlamentarzystom i rządowi. Mam nadzieję, że wykorzystają je w sposób należyty, aby dobrze polskie sprawy prowadzić - tymi słowy prezydent zakończył swoje oświadczenie.

Spór Polski z Komisją Europejską o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego

Trybunał Sprawiedliwości UE 4 lipca 2021 roku zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich.

Po około dwóch miesiącach, 7 września, KE zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych. KE oceniła wówczas, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału.

Pod koniec października TSUE poinformował, że Polska - z uwagi na to, że nie zawiesiła stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN - została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie.

Kwestia wykonania orzeczenia unijnego trybunału jest także kluczową, by Polska mogła dostać środki z Krajowego Planu Odbudowy. KE zwleka bowiem z przyjęciem KPO z powodu podważania przez polskie władze prymatu unijnego prawa nad krajowym.