Pod Donieckiem separatyści złapali w pułapkę i ostrzelali autobus z żołnierzami Gwardii Narodowej. Zginęło co najmniej 12 osób. Prorosyjscy separatyści grożą: „Tak będzie z każdym” i filmują się na tle zabitych.

REKLAMA

12 żołnierzy Gwardii Narodowej, którzy należą do ugrupowania "Prawy Sektor" zginęło w nocy, a nieznana ich liczba została pojmana w zasadzce zastawionej przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy - powiadomił rzecznik Prawego Sektora.

Separatyści otworzyli ogień w kierunku autobusu z ukraińskimi bojownikami uczestniczącymi w operacji w okolicach Doniecka, który nadal pozostaje w rękach rebeliantów. Przywódca Prawego Sektora Dmytro Jarosz napisał na Facebooku o "wielkich stratach, które organizacja pomści".

Prawy Sektor odegrał dużą rolę w protestach ulicznych w Kijowie, w następstwie których w lutym obalono wspieranego przez Moskwę prezydenta Wiktora Janukowycza.

Samozwańcze władze obwodu donieckiego, na które powołują się rosyjskie media, podały, że autobus z aktywistami Prawego Sektora zaatakował posterunek we wsi na obrzeżach Doniecka i że z autobusu zastrzelono snajpera. Wówczas członkowie pospolitego ruszenia - jak Moskwa nazywa separatystów - otworzyli huraganowy ogień do autobusu - powiedział przedstawiciel samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

(acz)