Premier Węgier Viktor Orban poinformował, że zaproponował frakcji Fideszu zmianę konstytucji Węgier w 4 miejscach. To efekt niedzielnego referendum, w którym przytłaczająca większość głosujących wypowiedziała się przeciw obowiązkowym kwotom relokacji uchodźców.

REKLAMA

Zaproponowałem frakcji, i otrzymałem polityczne poparcie, byśmy zmienili konstytucję w czterech punktach - oznajmił Orban na konferencji prasowej po posiedzeniu frakcji Fideszu.

Jak dodał premier Węgier, najważniejsza zmiana polegałaby na wprowadzeniu do konstytucji następującego zapisu: "Osoby nie dysponujące prawem do swobody przemieszczania się i przebywania można osiedlić na Węgrzech tylko na rozpatrzoną jednostkowo przez władze węgierskie prośbę, na podstawie prawnej decyzji, podjętej zgodnie z procedurą prawną uchwaloną przez parlament. Grupowe osiedlanie jest zakazane".

Szef frakcji parlamentarnej Fideszu Lajos Kosa poinformował, że planowany terminarz wprowadzenia poprawek byłby następujący: rząd powinien do 10 października złożyć projekt zmian, aby 17 października doszło do debaty parlamentarnej na jego temat.

W takim przypadku 8 listopada parlament będzie mógł przegłosować ustawę zasadniczą i w takim przypadku w połowie listopada mogłaby ona wejść w życie po podpisaniu przez prezydenta - wyjaśnił.

Orban oświadczył, że rząd zajmie się propozycją zmian w konstytucji już w środę. Jego zdaniem w niedzielnym referendum wyłoniła się nowa ponadpartyjna jedność na Węgrzech, bowiem 98 proc. osób, które oddały w nim ważny głos, odrzuciło obowiązkowe kwoty osiedlania imigrantów. Tak jednomyślna wola nas zobowiązuje - zaznaczył. Wyraził przy tym przekonanie, że ta nowa jedność nie jest skierowana przeciwko Unii Europejskiej. Jeśli ochronimy przed nielegalną imigracją Węgry, to jednocześnie ochronimy Europę - oznajmił.

Pytanie w niedzielnym referendum brzmiało: "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?".

98,34 proc. osób, które oddały ważny głos, udzieliły na nie odpowiedzi przeczącej. Referendum było jednak nieważne. Warunkiem jego ważności było oddanie ważnych głosów przez co najmniej 50 proc. uprawnionych do głosowania. Tymczasem frekwencja wyniosła tylko 43,91 proc. Przy czym 6,27 proc. oddanych głosów było nieważnych. W rezultacie ważne głosy oddało 40,41 proc. uprawnionych.

(mn)