Premier Węgier Victor Orban zamierza szczepić swoich rodaków rosyjskim preparatem. Sputnik V nie został zarejestrowany w Unii Europejskiej i nie otrzymał zgody od Europejskiej Agencji Leków.

REKLAMA

Węgierskie władze mają prawo w nadzwyczajnej sytuacji - a taką jest pandemia - sprowadzić preparat bez zgody europejskiej agencji, ale jak podkreśla Komisja Europejska, dystrybucja preparatu musi być "tymczasowa i ograniczona". To oznacza, że szczepić się Sputnikiem V będą mogli tylko Węgrzy. Szczepionka nie będzie mogła trafić do Polski, Słowacji czy Belgii.

Mimo to jeden z urzędników w Komisji Europejskiej zastanawiał się w rozmowie korespondentką RMF FM w Brukseli, czy aby premier Orban nie namawia polskich władz do zakupu rosyjskiej szczepionki.

Komisja Europejska w ogóle nie podjęła nawet negocjacji z Moskwą w sprawie zakupu Sputnika V, co oznacza, że nie ma zaufania do rosyjskiej szczepionki. Rosyjska firma nie złożyła dokumentów do rejestracji w Europejskiej Agencji Leków.

Bruksela z kolei ma już podpisane kontrakty z 6 światowymi koncernami biotechnologicznymi, które są najbardziej zaawansowane w przygotowywaniu szczepionki i których wyniki są najbardziej obiecujące. Chodzi o firmy Pfizer-BioNTech, AstraZeneca, Johnson & Johnson, Sanofi-GSK, Moderna i CureVac.

Komisja Europejska uważa, że sprowadzanie Sputnika V to rozbijanie solidarności Unii Europejskiej i robienie wyłomu we wspólnej polityce w sprawie zakupu szczepionek. "Wspólne zakupy szczepionek były uzgadniane na szczytach UE i spotkaniach ministrów ds. zdrowia" - powiedział RMF FM rozmówca w Komisji Europejskiej.