Belgijskie służby poszukują trzeciego zamachowca z lotniska Zaventem. Dwaj dżihadyści z Państwa Islamskiego wysadzili się we wtorek w hali odpraw. Kolejny, czwarty zamachowiec - na stacji metra. W zamachu zginęło 31 osób, a około 300 osób 40 narodowości zostało rannych. Według agencji AP, na terenie Europy przebywa między 400 a 600 terrorystów, gotowych uderzyć w każdej chwili. Przeszli szkolenie w obozach treningowych ISIS.

REKLAMA

8:04

Prawdziwym celem zamachowców były belgijskie elektrownie atomowe. Dwaj bracia El Bakraoui, którzy dokonali samobójczych ataków na lotnisko i metro, mieli obserwować dom szefa belgijskiego programu nuklearnego - informuje La Derniere Heure. W grudniu uchwyciły ich kamery monitoringu.

Ostatecznie zamachowcy wybrali jako cel lotnisko, bo przebywa tam wielu amerykańskich turystów. Brukselski taksówkarz, który po zamachach doprowadził służby do domu braci terrorystów, miał zeznać, że w czasie jazdy na lotnisko jeden z pasażerów wielokrotnie powtarzał jak bardzo nienawidzi Amerykanów.

8:00

Kolejny terrorysta jest poszukiwany. To mężczyzna, którego uchwyciły kamery monitoringu w stacji metra - pisze "Le Monde". Ma ze sobą dużą torbę podróżną i jest w towarzystwie Khalida El Bakraoui, który wysadził się w metrze na stacji Maelbeek.

7:00

Ostatni tragiczny bilans zamachów w Brukseli to 31 ofiar śmiertelnych i około 300 rannych. Wiele osób jest w stanie krytycznym. Nie ma z nimi kontaktu, część nie ma przy sobie żadnych dokumentów. Ranni są umieszczeni w kilkunastu szpitalach, krewni ofiar mają problem ze zdobyciem informacji na ich temat.

Wśród osób zaginionych, poszukiwanych przez bliskich jest 61-letnia Janina Panasewicz. To Polka, która mieszka w Brukseli. We wtorek najprawdopodobniej jechała metrem, w którym doszło do ataku - usłyszeliśmy od córki pani Janiny. Polki nie ma liście osób zidentyfikowanych po zamachach.

6:00

Do tej pory udało się zidentyfikować tylko trzy ofiary śmiertelne zamachów. To Peruwianka Adelma Tapia Ruiz i dwóch Belgów - Leopold Heszt i Olivier Delespesse.

Poważne oskarżenie pod adresem belgijskich władz padło ze strony Turcji. Prezydent tego kraju oświadczył, że jeden z braci-terrorystów Ibrahim El Bakraoui został w czerwcu deportowany z Turcji. Ostrzegaliśmy wtedy belgijskie władze, że to dżihadysta - oskarża turecki polityk. Zignorowali nasze ostrzeżenia - dodaje.

Mężczyzna ten wysadził się na lotnisku, godzinę później jego brat Khalid zabił 20 osób na stacji metra Maelbeek.

Kolejny zamachowiec-samobójca to według belgijskich mediów - Nadżim Laszrawi - weteran walk ISIS w Syrii. To on miał spreparować pasy wypełnione materiałami wybuchowymi dla zamachowców z Paryża.

"Trzeciego mężczyznę" uchwyciły kamery monitoringu lotniska. Na zdjęciach widać, jak pcha wózek bagażowy w towarzystwie Laszrawi i Ibrahima El Bakraoui. To on jest teraz głównym celem policji. Zbiegł z lotniska porzucając trzecią, największą torbę z ładunkiem wybuchowym, którą później znalazła policja.

Lotnisko w Brukseli będzie zamknięte do soboty.

Podczas przeszukania w brukselskiej dzielnicy Schaerbeek znaleziono w koszu na śmieci na ulicy komputer, na którym Ibrahim zostawił list pożegnalny. Napisał, że "bardzo się śpieszy, nie wie już co robić i jest poszukiwany wszędzie" oraz "że nie chce skończyć w celi obok Salaha Abdeslama".

List nie zawierał żadnych odniesień do Państwa Islamskiego.

W śledztwie po zamachach przesłuchano dotychczas jedną osobę. Podczas przeszukania w mieszkaniu w dzielnicy Schaerbeek znaleziono 15 kilogramów materiału wybuchowego TCAP (peroksyacetonu), 150 litrów acetonu, 30 litrów wody utlenionej, detonatory i walizkę wypełniona gwoździami i śrubami oraz inne materiały, potrzebne do konstrukcji ładunków wybuchowych.

TUTAJ ZNAJDZIECIE PODSUMOWANIE BRUKSELSKICH WYDARZEŃ Z ŚRODY


(j.)