Dwunastu marynarzy z Europy Wschodniej, porwanych w piątek w delcie Nigru, zostało zwolnionych - oznajmił rzecznik nigeryjskiej marynarki David Nabaida. Potwierdził tym samym wcześniejsze doniesienia. Jak dodał, wydaje się, że stan marynarzy jest dobry.

REKLAMA

Piraci porzucili porwanych na pokładzie rybackiego trawlera na wodach u wybrzeży delty Nigru. Według Davida Nabaidy, nie ma informacji, czy za porwanych został zapłacony okup.

Rosyjskie stowarzyszenie żeglugi morskiej poinformowało, że załoga porwanego statku BBC Palonia składała się z siedmiu Rosjan, dwóch Niemców, Litwina, Łotysza i Ukraińca. Wcześniej informowano o dwóch marynarzach ukraińskich.

Do ataku na jednostkę - pływającą, według różnych danych, pod banderą Niemiec albo też Antiguy i Barbudy - doszło w piątek wieczorem. Piraci uprowadzili 12 członków załogi. Jeden z marynarzy - obywatel Ukrainy (według innych źródeł - Łotwy) - został ranny. Po ataku marynarka nigeryjska wyprowadziła statek w bezpieczny rejon i zapewniła pomoc medyczną rannemu mężczyźnie.

Jak dotąd, żadna grupa nie przyznała się do ataku.

W delcie Nigru rebelianci porywają dla okupu pracowników firm naftowych i wysadzają ropociągi, nie unikają też bezpośrednich starć z siłami rządowymi. W większości przypadków zwalniają ofiary porwań po pewnym czasie, nie wyrządzając im krzywdy.

Według danych Międzynarodowego Biura Morskiego, które śledzi przestępczość morską na świecie, w 2009 roku w Nigerii zarejestrowano 28 ataków pirackich, a dalszych 30 nie zostało zgłoszonych.