Tylko w niedzielę od rana w górach doszło do dwóch poważnych wypadków. Ratownikom nie udało się uratować 60-letniego francuskiego turysty, który zasłabł w rejonie Giewontu. Kiedy TOPR dotarło na miejsce śmigłowcem, na pomoc było już za późno. W tym samym czasie do ratowników dotarła informacja o wypadku w jaskini Studnia w Kazalnicy.
Kobieta spadła z wysokości kilkunastu metrów. Prawdopodobnie ma uraz kręgosłupa. Od kilku godzin trwa akcja ratunkowa. Uczestniczy w niej 14 ratowników TOPR.
W tym samym czasie, kiedy śmigłowiec działał na Babiej Górze, byli tam nasi ratownicy z nieprzytomną osobą, to dostaliśmy informacje ze szlaku na Giewont, o reanimowanej, nieprzytomnej osobie. Do akcji poleciał śmigłowiec z ratownikami. Po udzieleniu pomocy i przetransportowaniu poszkodowanego do szpitala, za chwilę przyszła informacja spod otworu jaskini w Kazalnicy o upadku dziewczyny grotołaza - mówi reporterowi RMF FM zastępca naczelnika TOPR Edward Lichota.
Wybierając się w niższe partie Tatr, do takiej wycieczki również trzeba się solidnie przygotować. Koniecznie trzeba mieć solidne, najlepiej nieprzemakalne buty i kurtki, lub płaszcze przeciwdeszczowe. Trzeba też ubrać się niemal jak na zimową wędrówkę. Czapki, rękawiczki trzeba nosić całe lato - przypomina TOPR. W górach pogoda zmienia się z godziny na godzinę. Warto też pamiętać o zabraniu ze sobą latarki, najlepiej tak zwanej czołówki, bo zmrok zapada teraz wcześniej.
(ug)