​Nacjonalistyczna węgierska partia Jobbik żąda dymisji premiera Victora Orbana. Politycy tej partii twierdzą, że Orban osłabił pozycję kraju w Europie, bo referendum o przyjmowaniu uchodźców będzie nieważne z powodu niskiej frekwencji.

REKLAMA

W parlamencie odbyła się gorąca debata. Orban stwierdził, ze jeszcze żaden rząd od 26 lat nie miał tak silnego mandatu społecznego jak jego gabinet. Na te słowa opozycja zareagowała krzykami, dlatego Orban dodał: Będziemy kontynuować swoją politykę, nie oszukamy tych, którzy głosowali na "nie".

Koalicjant, czyli Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa uznała, że może frekwencja nie przekroczyła wymaganego progu, ale według ich uznania jest ona wystarczająca, żeby wprowadzać zmiany w konstytucji uniemożliwiające przyjmowanie migrantów.

Skrajnie prawicowa partia Jobbik oprócz dymisji żąda pokrycia kosztów referendum z dotacji partii rządzącej. Chodzi bowiem o co najmniej 16 milionów euro. W tym punkcie Jobbik ma nawet poparcie lewicy, która domaga się powołania specjalnej komisji do zbadania tego, czy środki na referendum były prawidłowo wydawane.

(az)