Tuż po godz.19.00 na warszawskim lotnisku Chopina wylądowały trzy samoloty: z Austrii, Węgier i Bułgarii. Dwa z tych samolotów - z Austrii i Węgier - planowały jeszcze w poniedziałek odlecieć do swoich krajów. Pasażerowie byli już po odprawie. Jednak przewoźnik nie podjął decyzji o starcie, bo otrzymał informacje o pogarszających się warunkach pogodowych, które uniemożliwiłyby lot poniżej pułapu chmur.

REKLAMA

Nie odbył się też planowany na wieczór rejs do Pragi. Podróżni przeszli odprawę pasażerską i czekali na start siedząc w samolocie. W ostatniej chwili zdecydowano o odwołaniu rejsu, bo przewoźnik nie uzyskał zgody na start. Pasażerów poproszono o opuszczenie maszyny i odbiór bagażu.

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej decyzję o zamykaniu i częściowym otwieraniu polskiego nieba podejmuje od czwartku, po tym, jak pyły wydobywające się z wulkanu Eyjafjoell na Islandii zanieczyściły atmosferę, drastycznie ograniczając widoczność. Popioły wulkaniczne mogą zagrażać bezpieczeństwu ruchu lotniczego.

W poniedziałek przez ok. sześć godzin niebo nad Polską było otwarte; ok. godz. 17 ponownie zdecydowano o zamknięciu przestrzeni powietrznej. Jedynym lotniskiem, które przyjmuje samoloty jest teraz Rzeszów.