Joanna Mucha - choćby nawet chciała - nie będzie w stanie odkręcić skandalicznego kontraktu zawartego przez poprzednich ministrów sportu z Rafałem Kaplerem - twierdzą pytani przez nas prawnicy. "Ponad pół miliona złotych premii dla byłego szefa NCS-u powinno zostać wypłacone" - uważa mecenas Mirosław Błach, którego kancelaria na naszą prośbę przeanalizowała ujawnioną wczoraj umowę Kaplera.

REKLAMA

Joanna Mucha, powołując się na wewnętrzne sprzeczności w kontrakcie, wystąpiła do Rady Nadzorczej NCS-u o niewypłacanie dodatkowego wynagrodzenia Rafałowi Kaplerowi. Jednak według mecenasa Błacha, w kontrakcie na pewno nie ma takich sprzeczności, które pozwalałyby pieniędzy nie wypłacić. Zgodnie bowiem z zapisami umowy, za efekty jego pracy należy się wynagrodzenie dodatkowe. Stadion stoi, trzeba też wywiązać się w umowy. Prawo stoi tutaj zdecydowanie - według nas - po stronie pracobiorcy - podkreśla mecenas Błach.

Prawnik zaznacza, że w kontrakcie nie ma zapisów, które w przypadku opóźnień na budowie pozwalałyby premię zmniejszyć lub - tak jak chciałaby minister Mucha - całkowicie z niej zrezygnować. Pacta sunt servanda, czyli umów trzeba dotrzymywać. Kiedyś te pieniądze ten człowiek wywalczy sobie w sądzie - podkreśla.

Jeśli tak się stanie, do dodatkowego wynagrodzenia Rafała Kaplera, czyli kwoty ponad pół miliona złotych, trzeba będzie doliczyć ustawowe odsetki i koszty sądowe.

Tusk umywa ręce: Ile można o tym mówić?

Tymczasem premier umywa ręce od kwestii skandalicznej umowy, jaką z byłym szefem NCS-u podpisali, a później aneksowali jego ministrowie - Mirosław Drzewiecki i Adam Giersz.

Sprawę premii dla Kaplera zostawmy prawnikom - stwierdził Donald Tusk, podkreślając, że... wszystko już w tej kwestii powiedział i nic więcej nie doda. Ile można mówić o wstrzymaniu wypłacenia premii do sprawdzenia wszystkich aspektów umowy dla jednego z menadżerów? W tym nie ma ani nic nadzwyczajnego, ani nic egzotycznego - stwierdził premier.

Jeszcze raz powtórzył też, że choć zapisy umowy bardzo mu się nie podobają, a nawet go irytują, to jednak - jeśli nie będzie innego wyjścia - nagroda zostanie wypłacona.

Mucha ujawniła kontrakty szefów NCS-u

Resort sportu wczoraj ujawnił kontrakty członków zarządu Narodowego Centrum Sportu. Wśród dokumentów znalazły się umowy byłego szefa NCS-u Rafała Kaplera oraz jego zastępców: Roberta Wojtasia i Janusza Kubickiego.

W umowie Kaplera zapisano, że jego podstawowe wynagrodzenie wynosi 39 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Wysokość premii określał paragraf 9. - premia ma stanowić równowartość 19 pensji. Trzy piąte tej sumy miało zostać wypłacone w terminie 14 dni od uzyskania pozwolenia na użytkowanie Stadionu Narodowego, pozostałe dwie piąte miało trafić do Kaplera w ciągu dwóch tygodni od zakończenia Euro 2012.

Kolejny punkt kontraktu mówił zaś, że w przypadku wygaśnięcia mandatu Dyrektora Generalnego jako członka Zarządu z jakiejkolwiek przyczyny przed zakończeniem rozgrywek turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012 wynagrodzenie wypłaca się w wysokości 1/48 za każdy pełny miesiąc sprawowania funkcji począwszy od stycznia 2009 r.

Zobacz kontrakt menedżerski Rafała Kaplera

Zobacz kontrakt menedżerski Janusza Kubickiego

Zobacz kontrakt menedżerski Roberta Wojtasia