Luiza Złotkowska zajęła 9. miejsce na 3000 m podczas mistrzostw świata na dystansach w łyżwiarstwie szybkim w holenderskim Heerenveen. To jej najlepszy wynik w historii startów na MŚ! Złoty medal wywalczyła Czeszka Martina Sablikova, która wyprzedziła dwie reprezentantki gospodarzy - Ireen Wüst i Marije Joling!

REKLAMA

Złotkowska rywalizowała w czwartej parze z Japonką Ayaką Kikuchi, która na tym dystansie ma słabszy rekord życiowy od biało - czerwonej. Początek był wyrównany, druga połowa dystansu zdecydowanie należała do naszej panczenistki. Złotkowska do końca jechała bardzo równo! Ostatecznie uzyskała czas 4.11,04, co pozwoliło jej zająć doskonałe - 9. miejsce.

28-letnia Polka w tym sezonie na 3000 m startowała ze zmiennym szczęściem. Na inaugurację Pucharu Świata w japońskim Obihiro była dopiero piętnasta. W Seulu zrezygnowała ze startu na długim dystansie (5000 m), a w grudniu w Berlinie upadła i nie ukończyła biegu.

Początek roku dla biało - czerwonej był udany! Właśnie w Heerenveen zajęła drugie miejsce w grupie B na 3000 m, a w norweskim Hamar - już w gronie najlepszych - była dziesiąta. Podczas mistrzostw świata potwierdziła dobrą dyspozycję. Druga z naszych łyżwiarek - Katarzyna Woźniak - zajęła 17. pozycję.

Niespodzianki nie było!

O tym, kto zdobędzie złoty medal - zgodnie z oczekiwaniami - rozstrzygnął ostatni bieg. Obok siebie stanęły - faworytka gospodarzy, mistrzyni olimpijska na 3000 m - Ireen Wüst i liderka PŚ na tym dystansie, druga w Soczi - Czeszka Martina Sablikova.

Początek zdecydowanie należał do Wüst. Pomarańczowa miała sekundę przewagi nad rywalką. Na dwa okrążenia przed końcem - Sablikova zaczęła odrabiać straty. Ostatnie kółko pokonała w 32,1 sekundy, Holenderka w 33,4! Ostatecznie Czeszka finiszowała z doskonałym rezultatem 4.02,17. Wüst uzyskała 4.03,36. Trzecie miejsce zajęła także reprezentantka gospodarzy Marije Joling 4.05,51.

Do walki wkraczają panowie!

W piątek Zbigniew Bródka, Jan Szymański i Konrad Niedźwiedzki pobiegną na 1500 m, by dwie godziny później stanąć na starcie wyścigu drużynowego. Rok temu na igrzyskach w Soczi w tym składzie wywalczyli brąz. W sobotę szansę na podium będą miały Polki w drużynówce - Aleksandra Goss, Woźniak i Złotkowska.

W takiej stawce ekip może być medal, ale równie dobrze i piąte-szóste miejsce. Na zdrowie nasze łyżwiarki nie narzekają, są fajnie przygotowane, a przyda się trochę szczęścia. Jeśli Holenderki ukończą bieg, bo przecież zawsze coś się może wydarzyć, to są poza zasięgiem rywalek. Groźne będą również Rosjanki i Amerykanki - tonuje hurraoptymistyczne nastroje trener Polek.

Być może najwięcej emocji polskim kibicom dostarczy niedziela 15 lutego. Rewelacyjnie w tym sezonie spisuje się sprinter Artur Waś. Wygrał dwukrotnie w PŚ, trzy razy był drugi - to znakomita wizytówka zawodnika z Warszawy. Jego najpoważniejszym rywalem będzie Rosjanin Paweł Kuliżnikow, który na osiem startów wygrał siedem razy, a przegrał jedynie z Holendrem Janem Smeekensem w Obihiro.