Powrót na San Siro to jak powrót do domu. Szkoda tylko, że nie będzie to mecz z Interem. Miałbym wtedy szansę podziękować wszystkim na stadionie za wspaniałe dwa lata, jakie tam spędziłem - tak o środowym spotkaniu Ligi Mistrzów na San Siro mówi Jose Mourinho, który w maju sięgnął po Puchar Europy z piłkarzami Interu Mediolan. Teraz jego podopieczni z Realu Madryt zmierzą się z AC Milan.

REKLAMA

Kibiców czarno-niebieskich - nie mniej niż ciepłe słowa Mourinho - z pewnością ucieszy kolejna porażka odwiecznego rywala. Na razie jednak dorobek Realu w spotkaniach w Mediolanie jest wyjątkowo mizerny. Królewscy występowali w tym mieście trzynastokrotnie, nigdy nie wygrali, doznali aż dziesięciu porażek i strzelili zaledwie sześć bramek. O poprawienie tej statystyki może jednak zadbać Cristiano Ronaldo, który jest ostatnio w wyśmienitej formie, a Milanowi strzelił gola już przed dwoma tygodniami.

Gospodarze marzą za to o powtórzeniu wyniku sprzed ośmiu lat, kiedy to wygrali z Realem 1:0. Nadzieje pokładają w Zlatanie Ibrahimoviciu. Szwedzki napastnik w ośmiu ostatnich meczach Ligi Mistrzów zdobył sześć bramek. Problem w tym, że w spotkaniach przeciwko Królewskim nie grzeszy skutecznością. W trzech poprzednich konfrontacjach z tą drużyną nie zdołał trafić do siatki. Mimo to on również nie traci nadziei: Na Santiago Bernabeu Real nas zdominował. Graliśmy słabo. Na szczęście jest kolejne spotkanie i możemy udowodnić, że jesteśmy równie silni jak oni, jeśli nie silniejsi.

Z optymizmem czeka na środowy mecz również Ronaldinho: W poprzednim meczu szybko straciliśmy dwie bramki i wszystko się bardzo skomplikowało. Teraz od początku musimy być skoncentrowani, wykonać polecenia trenera i sięgnąć po trzy punkty.

Spotkanie będzie sędziował Anglik Howard Webb.