"Te cztery lata, które są za nami, w których staraliśmy się dać z siebie wszystko, mogą być odwrócone, za 4 tygodnie mogą być zmienione" - mówił w czasie spotkania z mieszkańcami Żywca premier Mateusz Morawiecki. "Wprowadziliśmy zupełnie nowy sposób realizacji spraw gospodarczych. Gospodarka ma pracować dla ludzi przede wszystkim, ale są tacy, którzy chcą, żeby, nawet sami tak mówią - żeby było tak jak było" - dodał.

REKLAMA


13 października trzeba się zmobilizować. Wcześniej też trzeba się zmobilizować, rozmawiać, dyskutować, przytaczać przykłady, o których też dzisiaj mówiłem - np. o naszych nowych funduszach (...) utrzymajmy i pozwólmy rozwijać dalej skrzydła Polsce - mówił Morawiecki.

Szef rządu zachęcał uczestników spotkania wyborczego, by "przekonywali nieprzekonanych" do głosowania na PiS, podając choćby dane dotyczące programu 500 plus. Jak mówił, rocznie na ten program rząd przeznaczy 42 mld zł, z czego ok. 35 mln "płynie do Żywca".

Premier mówił, że rządzący powinni "twardo stąpać po ziemi i dbać o interesy Polski". Polska jest w sercu Europy i dlatego Polacy zasługują na takie życie, jak średnio Europejczycy w zachodniej Europie i ku takiemu modelowi dążymy. I szybciej tam dojdziemy niż się niektórym zdaje - powiedział. Jak podkreślił, aby tak się stało ,"trzeba było uporządkować podstawowe rzeczy". Dlatego - jak mówił - "rząd zrobił porządek z takimi współczesnymi rozbójnikami, mafiami VAT-owskimi".

Morawiecki nawiązywał też do obietnicy z konwencji lubelskiej o podniesieniu płacy minimalnej do 2600 zł w przyszłym roku oraz następnie do 3000 zł i 4000 zł.

Do tej pory taki był los Polski, że ktoś inny często konsumował owoce wzrostu, taki był model gospodarczy. My ten model zmieniliśmy razem z solidarnością - przez duże “s" i przez małe “s", przez solidarność jako pewnego rodzaju filozofię społeczną. Nie ma gospodarki bez społeczeństwa. Gospodarka i społeczeństwo to jest jedno, wszyscy jedziemy na jednym wózku - mówił Morawiecki.

Szef rządu przypomniał, że w czwartek spotkał się z szefami rządów państw Grupy Wyszehradzkiej, gdzie rozmawiał m.in. o proponowanym przez nową szefową KE Ursulę von der Leyen składzie Komisji.

Mamy komisarza ds. rolnictwa - to jest jedna z absolutnie najważniejszych tek, najważniejszych jakby ministerstw po naszemu, w Komisji Europejskiej. Komisarz będzie dbał o to, żeby było wyrównanie dopłat do hektara, żeby były najlepsze możliwe warunki dla polskiej wsi, mamy naszego człowieka w Brukseli - przekonywał premier.