​Theresa May może pozostać na czele rządu, nawet jeśli parlament odrzuciłby we wtorkowym głosowaniu wynegocjowaną przez nią umowę o warunkach wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - oświadczył minister ds. Brexitu Stephen Barclay. Z kolei Donald Tusk podkreślił, że czeka nas "ważny tydzień dl Brexitu". Przewodniczący Rady Europejskiej poinformował też, że rozmawiał przez telefon z brytyjską premier Theresą May.

REKLAMA

Głosowanie odbędzie się we wtorek - zapewnił Barclay, zapytany przez stację BBC o pojawiające się w mediach spekulacje, że May może je przełożyć i udać się do Brukseli, aby spróbować wynegocjować jakieś ustępstwa i w ten sposób zwiększyć szanse na przeforsowanie umowy. Według niego, jeśli Wielka Brytania będzie próbowała otwierać na nowo negocjacje w sprawie uzgodnionego pod koniec listopada porozumienia, inne państwa UE również mogą zwiększać swoje żądania.

Barclay odniósł się także do wysuwanej propozycji, że jeśli obecnie porozumienie zostałoby odrzucone przez Izbę Gmin, Wielka Brytania powinna zawrzeć z Unią szeroką umowę, podobną do tej, jaką ma Norwegia. Jego zdaniem, taka umowa nie respektowałaby wyniku referendum z 2016 roku, w którym większość głosujących opowiedziała się za wystąpieniem z Unii.

O tym, że May może w przypadku porażki pozostać na czele rządu, także w niedzielę powiedział były szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson, który obecnie jest zażartym krytykiem zawartej z Brukselą umowy. Zapytany, czy w takiej sytuacji May powinna wrócić do Brukseli i renegocjować porozumienie, Johnson odparł: Oczywiście, to właśnie powinno się wydarzyć. Tym, czego ludzie chcą teraz usłyszeć, nie są sprawy wyboru przywódcy i personalia, lecz że istnieje plan jak wyjść z tego bałaganu.

Do renegocjacji umowy z UE wezwał w niedzielę Theresę May Nigel Dodds, szef parlamentarnej frakcji Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) - ugrupowania, które wspiera mniejszościowy gabinet Partii Konserwatywnej, ale zapowiedziało, że będzie głosować przeciw porozumieniu w obecnym kształcie.

Ponieważ także w szeregach Partii Konserwatywnej jest wielu - jak się szacuje, co najmniej kilkudziesięciu - przeciwników umowy, to i ile nie poprze jej znacząca grupa posłów opozycyjnych, szanse na jego przyjęcie nie są duże. Ewentualna renegocjacja umowy jest natomiast o tyle problematyczna, że Bruksela jak dotychczas kategorycznie odrzuca taką możliwość, a nawet gdyby zmieniła zdanie, będzie na to bardzo mało czasu. Umowa musi być ratyfikowana przez parlamenty brytyjski i europejski przed 29 marca 2019 r., kiedy Wielka Brytania powinna wystąpić z UE.

(az)