Stres, niepokój, lęk – takie emocje towarzyszą młodym ludziom, którzy rozpoczęli egzaminy maturalne. Jak w tym trudnym okresie uspokoić myśli i zrelaksować się? W rozmowie z Anną Kropaczek podpowiada Paweł Kamiński, nauczyciel jogi i specjalista terapii ruchem.

REKLAMA

Anna Kropaczek: Maturzyści żyją teraz w dużym napięciu. Rozpoczęły się egzaminy. Czy z tym stresem można sobie jakoś poradzić? Pan, jako nauczyciel jogi, ma sprawdzone sposoby?

Paweł Kamiński: Przed maturą stres bierze się stąd, że człowiek się zastanawia: zdam czy nie zdam? Czy umiem wystarczająco dużo czy nie? Głowa jest ciągle zajęta takimi myślami i niepewnością, jak to będzie. Najlepiej byłoby odejść na chwile od myślenia na ten temat...

Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić?

Trzeba znaleźć sobie inny temat, np. własne ciało, w którym ten stres się odkłada. On w różnych częściach ciała różnie się odkłada. Mamy np. przykurczone barki, boli nas kark od siedzenie nad książką, mamy przykurcze pod kolanami albo boli nas kręgosłup, bo też układamy go nie myśląc w ogóle, jak on funkcjonuje. Dlatego najlepszym sposobem, żeby na chwilę się oderwać od książek i myślenia o maturze, byłoby zająć się trochę swoim ciałem.

Jak się nim zająć?

To są bardzo proste rzeczy. Można spróbować zrobić sobie skłon do przodu, zwykły skłon. I popatrzeć, na ile mogę wyprostować nogi. Nie robić tego, żeby się skłonić jak najniżej, tylko po to, żeby popatrzeć, jak ciało reaguje w takiej pozycji. Można się położyć na plecach, przyciągnąć kolana do dolnych żeber, popatrzeć na swój własny mostek, żeby tył szyi się wydłużył i poczuć się, jak malutkie dziecko i przytulić się do siebie. To przytulenie się do samego siebie to jest taki proces, który odpuszcza ten ważny cel. Chodzi o to, żeby dobrze poczuć się z samym sobą.

Ktoś inny też może przytulić?

Też polecam. Czasem dobrze, żeby to ktoś inny zrobił. Dobrze jest przytulić się do swojego chłopca czy dziewczyny. Najważniejsze jest skupienie na czymś innym. Dobrze jest odejść od tego, czym zajmujecie się maturzyści przed egzaminem i niech to trwa 10-15 minut, to już będzie bardzo wiele.

Jak jeszcze oderwać się od myśli o maturze?

Siedząc przed komputerem można przez chwilę pomyśleć o tym, jak siedzę. Można się wychylić do tyłu na krześle. Wykonać parę skrętów, łapiąc się za oparcie krzesła i popatrzeć do tyłu odrywając oczy od komputera. Pokręcić głową. Zrobić kilkanaście takich ruchów. Napisać sobie kartkę, że co 20 minut, pół godziny, niech będzie nawet co godzinę, wykonam te wszystkie ruchy. Np. siedząc na krześle można się schylić i złapać za tylne nogi krzesła, opuszczając głowę w dół. Można spróbować sięgnąć po długopis, który leży obok krzesła, najpierw go sobie położyć z prawej strony a potem z lewej strony.

Nie poleca pan ćwiczeń oddechowych? Często w dużym stresie, mówiąc kolokwialnie, "ciężko się oddycha"?

Nie trzeba się zajmować oddechem w taki sposób, że on ma być jakiś szczególny. Po prostu jest to wdech i wydech, ale świadomością można skierować ten oddech do miejsca, które jest napięte. Wtedy zaczyna działać nasz układ nerwowy. Można sobie wyobrazić, że w tym miejscu jest unerwienie i że głowa razem z oddechem posyła tam sygnał. Można np. sobie mówić: rozluźnij się, puść mnie, nie trzymaj mnie tak mocno. Samo to mówienie, myślenie o tym plus oddychanie jest jak najbardziej zalecane.

Ale ma to być normalny oddech a nie wymuszony...

To nie ma być oddychanie, które jest logiką. Można oczywiście znaleźć sobie pranajamy i różne inne metody oddechowe w książkach, w internecie. One jednak wymagają dużej znajomości i swojego ciała i pewnych technik. Jeśli ktoś nie praktykuje tego regularnie, to nie zalecam. Tu chodzi o inną rzecz. Kiedy np. się uderzymy w ramię czy jakiekolwiek inne miejsce, to pierwszy odruch jest taki, że się tam dotykamy, rozmasowujemy. Ale są takie miejsca, gdzieś wewnątrz, które trudno jest dotknąć, ręka nie sięga, a oddech i świadomość sięgają, czyli można świadomością się tam, w to napięte miejsce dotknąć.

Skupiamy się na doznaniach w ciele, przytulamy się do siebie bądź kogoś bliskiego, odrywamy się od myślenia o maturze. Coś jeszcze chciałby pan powiedzieć maturzystom?

Pędzący tok myśli związany jest z lękiem. Trzeba mieć tez odwagę, zaufać sobie. W końcu wszyscy maturzyści chodzili do szkoły, nie zdają egzaminu ni stąd ni zowąd. I polecam im kulturę fizyczną. Jeśli maturzyści chcą być ludźmi kulturalnymi, a wierzę, że chcą, to niech sobie zadadzą pytanie: na ile również ten dział kultury fizycznej jest u nich rozwinięty. Czy nie jest tak, że cały czas są naukowo bardzo zajęci i mózg jest bardzo obciążony, a ten dział kultury fizycznej, ciała - jest zaniedbany. Życzę im, żeby dbali i o jedno i o drugie: o umysł i ciało, oddychając szeroką piersią na swoich egzaminach.