Klub Prawa i Sprawiedliwości podał nazwiska dziewięciu kandydatów, którzy zasiądą w komisji ds. badania wpływów rosyjskich. Zgodnie z zapowiedzią, pozostałe kluby nie zgłosiły swoich kandydatów. "W dniu dzisiejszym, w toku głosowań, ta sprawa się znajdzie" - zapowiada poseł Marek Ast, członek prezydium klubu PiS. W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim w internetowym Radiu RMF24 wyjaśnia, jak powstaje komisja ds. badania wpływów rosyjskich.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Ast: Przed wyborami działania komisji ds. badania rosyjskich wpływów będą skupione na kwestiach organizacyjnych

Według Marka Asta, większość sejmowa wybierze skład komisji weryfikacyjnej. Jeżeli mamy zgłoszonych kandydatów i pani marszałek wyznaczyła termin na dzień przed dzisiejszym posiedzeniem, to rzeczywiście w dniu dzisiejszym, w toku głosowań, ta sprawa się znajdzie - mówi poseł.

Wybór kandydatów do komisji nastąpił dość późno. Gość Radia RMF24 wyjaśnia, że ustawa o komisji ds. badania wpływów rosyjskich weszła w życie nie dawano. W czerwcu nastąpiła też nowelizacja ustawy, którą ostatecznie prezydent podpisał 31 lipca.

Niewiele czasu postało do wyborów parlamentarnych, więc komisja weryfikacyjna nie zdąży rozpocząć poważnych prac w obecnym składzie rządu. Marek Ast wymienia też kolejne punkty, które należy spełnić przed rozpoczęciem faktycznych prac. Po wyborze komisji mamy termin dla premiera, który wyznacza przewodniczącego komisji. Później komisja się konstytuuje, bo w jej ramach mogą być wybrani zastępcy. Później trzeba opracować plan pracy komisji i załatwić wszystkie kwestie techniczne - mówi poseł.

Według gościa Radia RMF24 kompletne zorganizowanie komisji potrwa jeszcze przez klika tygodni, a pierwsze efekty jej prac będą widoczne już w następnej kadencji Sejmu. Podkreśla też, że prace komisji nie są skierowane przeciwko Donaldowi Tuskowi czy Platformie Obywatelskiej. Czasowy okres zainteresowań komisji to lata 2007-2022. Obejmuje również rządy Prawa i Sprawiedliwości. My nie mamy żadnej gwarancji, że po wyborach będziemy rządzili, więc nie kręcilibyśmy na siebie bicza - tłumaczy Marek Ast.

"Opozycja nie chciała komisji"

W świecie polityki pojawiają się głosy, że kandydaci komisji weryfikacyjnej są jednostronni. Poseł Marek Ast podkreślił, że opozycja nie zgłosiła swoich kandydatów, więc nie było możliwości, aby przedyskutować jej przyszły skład.

Opozycja od samego początku zapowiedziała bojkot komisji, nawet po uwzględnieniu ich zastrzeżeń. Zastrzeżenia dotyczyły chociażby środków zaradczych, w które była wyposażona ustawowo komisja w pierwszej wersji. Prezydent poszedł w takim kierunku, że tych środków zaradczych nie ma, i że w komisji nie zasiadają politycy krajowi. Opozycja nie chciała tej komisji - mówi gość Radia RMF24

Komisja Europejska ostrzega polskie władze

Komisja Europejka poinformowała, że jeśli przed wyborami komisja ds. badania rosyjskich wpływów zacznie prace, to przeciwko polskim władzom zostanie uruchomiona procedura o naruszenie prawa unijnego.

Po raz kolejny Komisja Europejska wtrąca się w sprawy, które należą do wewnętrznej kompetencji państwa członkowskiego - komentuje Marek Ast. Dodaje też, że przed wyborami prace komisji weryfikacyjnej będą skupione na kwestiach wewnętrznych, czyli związanych z organizacją pracy.

Ast o Giertychu: Donald Tusk strzela sobie w kolano

Poseł Marek Ast sugeruje, że działacze Koalicji Obywatelskiej w województwie świętokrzyskim byli zaskoczeni wyborem Romana Giertycha na lity KO.

Mamy do czynienia z show czy komedią. My się nie obawiamy. Tą kandydaturą Donald Tusk strzela sobie w kolano - podsumował poseł. Dodał też, że politycy w województwie świętokrzyskim nie obawiają się Romana Giertycha.

Oprac. Natalia Biel