Lotnisko wojskowe Belbek w pobliżu Sewastopola na okupowanym przez Rosję Krymie zostało w środę zaatakowane rakietami. Pocisk trafił w jednostkę łączności - poinformował niezależny rosyjski kanał na Telegramie ASTRA.

REKLAMA

W instalację uderzyła "niezidentyfikowana" rakieta. W jednostce łączności wybuchł pożar, który objął powierzchnię około 30 metrów kwadratowych. Według wstępnych doniesień nikt nie zginął ani nie doznał obrażeń - przekazała ASTRA, powołując się na własne źródła.

W środę dowódca ukraińskich sił powietrznych generał Mykoła Ołeszczuk zasugerował, że atak na lotnisko w Belbek był operacją Kijowa.

"Czy wiecie, że w strukturach (naszych) sił powietrznych znajduje się 204. sewastopolska brygada lotnictwa taktycznego? Tak, a jej macierzystą bazą jest Belbek! Ukraińscy piloci z pewnością wrócą na swoje lotnisko. A teraz chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczyniają się do oczyszczenia Krymu z Rosjan" - napisał Ołeszczuk na Telegramie.

Wybuchy na Krymie co kilka dni

Poczynając od sierpnia 2022 roku na Krymie niemal co kilka dni odnotowywane są wybuchy. W przypadku ukraińskich ataków przy pomocy dronów rosyjska okupacyjna administracja zazwyczaj donosi, że eksplozje to jakoby efekt działań obrony przeciwlotniczej lub skutecznego niszczenia nadlatujących bezzałogowców przez systemy walki radioelektronicznej.

Władze w Kijowie coraz częściej przyznają się do tych operacji. W sierpniu ubiegłego roku sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow potwierdził, że przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy brali udział w atakach na most na Krym w październiku 2022 roku i w lipcu 2023 roku.

We wrześniu strona ukraińska przyznała się m.in. do ostrzelania kwatery głównej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu i stoczni w tym mieście, a także ataku na rosyjski system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 Triumf w pobliżu Eupatorii.

Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.