Mistrz olimpijski (1976) i świata (1974) Zbigniew Zarzycki uważa, że awans trzech męskich zespołów ekstraklasy siatkarzy do fazy play off Ligi Mistrzów było niemal obowiązkiem. "Nie miałem wątpliwości, że tak będzie" - powiedział PAP.

REKLAMA

Ten awans może zrodził się w bólach, ale właśnie takiego happy endu oczekiwałem. Polskie drużyny są na tyle mocne, że nawet przy słabszej dyspozycji powinny sobie z fazą grupową poradzić. Musimy w końcu się nauczyć, że nie ustępujemy żadnym innym drużynom, a nasza liga jest naprawdę mocna - zaznaczył Zarzycki.

Denerwuje go, że komentatorzy przedstawiając często rywali, wychwalają ich graczy, zapominając, kto występuje w polskim zespole.

Cudze chwalicie - tak najkrócej można to ująć. Gdy słyszę, jak wymieniane są nazwiska obcych zawodników i jak wychwalane są ich umiejętności, zastanawiam się, kto jest mistrzem świata. Oczywiście zgadzam się, że czasy szybko się zmieniają i przez ostatnie dwa lata reprezentacja nie odnosiła sukcesów, ale w klubach przecież nadal są siatkarze, którzy umieją grać na najwyższym światowym poziomie, dlatego nie dziwmy się, że te ekipy są w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów - zaznaczył Zarzycki.

Jego zdaniem przynajmniej jeden polski zespół - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów lub Asseco Resovia Rzeszów - powinien znaleźć się w Final Four tej imprezy.

Który to trudno powiedzieć, teraz wszystko się może wydarzyć - podkreślił.

W piątek odbędzie się losowanie par, ale Zarzycki uważa, że nie ma rywali, których polskie drużyny powinny się bać.

Siatkówka to zawodowstwo, w grę wchodzą duże pieniądze. Każdy wie, po co wychodzi na boisko i nie można powiedzieć, że trafiło się lepiej czy gorzej. Trzeba być przygotowanym na wszystko, ale umówmy się... polskie ekipy powinny być w stanie rywalizować jak równy z równym z każdymi. Jesteśmy zdolni do wygrywania wszystkiego, tylko wiary w to nam brakuje - ocenił.

I to jest - jego zdaniem - największy problem kobiecych zespołów. Ani Chemik Police, ani Tauron MKS Dąbrowa Górnicza nie zdołały przebrnąć przez fazę grupową Ligi Mistrzów.

Może i jesteśmy teraz na samym dole z kobiecą siatkówką, ale nieżyjący Andrzej Niemczyk pokazał nam, jak się przebić do światowej czołówki. Czemu nie czerpiemy z jego doświadczeń? Co się dzieje, że w naszych dziewczynach jest taki brak wiary w siebie? To główna przyczyna tego, że nie zobaczymy ich już w europejskich pucharach - zaznaczył Zarzycki.

ZAKSA w obecnej edycji LM radziła sobie bardzo dobrze. Wygrała pięć z sześciu meczów i awansowała z pierwszego miejsca w grupie. Na drugim rywalizację zakończyła Skra z remisowym bilansem 3-3. A Resovia, także 3-3, została sklasyfikowana w swojej grupie trzecia.

(az)