​W Austrii liczba zakażeń koronawirusem ponownie znacząco rośnie. Jak podało ministerstwo zdrowia, w środę wykryto 15 365 nowych infekcji Covid-19 i jest to druga najwyższa liczba od początku pandemii, przyspiesza jednak kampania szczepień.

REKLAMA

Liczba aktywnych przypadków koronawirusa w kraju wzrosła do 151 943, z czego 3212 osób jest hospitalizowanych, a 578 - to pacjenci oddziałów intensywnej terapii. W ciągu ostatniej doby zanotowano ponadto 66 kolejnych zgonów na Covid-19; od początku pandemii w Austrii zmarło 12 180 chorych.

Dobre wieści docierają z "frontu szczepień" - informuje dziennik "Kronen Zeitung". We wtorek wykonanych zostało prawie 100 tys. szczepień. Według danych z elektronicznego systemu szczepień przynajmniej jedną dawkę szczepienia przeciw Covid-19 otrzymało 6 256 741 osób, co stanowi 70 proc. populacji. Po dwóch dawkach szczepienia jest już 5 904 364 osób, a więc 66,1 proc. Austriaków.

Większość wtorkowych szczepień stanowiły dawki przypominające - blisko 77 proc., pierwszych dawek wykonano ok. 11 tys., a drugich - 12 tys.

W ciągu ostatnich siedmiu dni podano łącznie 96 979 pierwszych dawek szczepień i 85 013 - drugich. Wirusolog Ursula Hollenstein, poproszona o komentarz przez portal Puls24, odpowiada, że "w najbliższej przyszłości sytuacja pandemii nie ulegnie złagodzeniu, wręcz przeciwnie. Najgorsze wciąż przed nami, jeśli chodzi o szczyty nowych zakażeń i liczbę hospitalizacji".

Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła we wtorek przed setkami tysięcy zgonów, spowodowanych koronawirusem w Europie. Obawiam się, że to niestety prawda. Czeka nas ciężka zima - dodaje Hollenstein.

Obciążone OIOM-y

Oddziały intensywnej terapii pozostaną w pełni obciążone jeszcze "długo po świętach Bożego Narodzenia", nawet gdyby trwający od poniedziałku lockdown miał szybko doprowadzić do zmniejszenia liczby nowych infekcji - potwierdza Jens Meier, dyrektor Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Operacyjnej w Klinice Uniwersyteckiej Keplera w Linzu (KUK).

Jak wyjaśnia Meier, pacjenci z koronawirusem trafiają na jego oddział dopiero "jakiś czas po otrzymaniu diagnozy", przebywają tam dość długo, przez 2-6 tygodni, około 30 proc. pacjentów umiera. Duża liczba przypadków sprawia, że system już jest przeciążony - podkreśla. Od początku pandemii w KUK z powodu Covid-19 leczonych było ponad 2500 pacjentów.

Doświadczenie pokazuje, że na oddziałach intensywnej terapii można całkiem dobrze poradzić sobie nawet przy tygodniowej zapadalności na poziomie bliskim 500, ale przy wyższym wskaźniku szczepień staje się to znacznie łatwiejsze. O tym, że szczepienia działają, świadczy fakt, że obniżyły one wskaźnik hospitalizacji z 6-9 proc. w poprzednim roku do zaledwie 2 proc. obecnie - wyjaśnia Meier. Dodaje, że wśród pacjentów oddziałów intensywnej terapii tylko około 20 proc. to osoby zaszczepione, przy czym są to przeważnie pacjenci z niedoborem odporności, po chemioterapii lub po przeszczepach.

Aby uzyskać tzw. odporność zbiorową na wariant koronawirusa Delta, potrzebne jest zaszczepienie przynajmniej 80 proc. populacji. Wirus nie zniknie, może jednak ulec osłabieniu. Znacząca część populacji będzie musiała być chroniona jeszcze przez długi czas. Maseczki najprawdopodobniej nadal będą nam towarzyszyć. Zaobserwowano już, że noszenie maseczki i zachowanie dystansu zmniejszyło liczbę infekcji grypy i dróg oddechowych - dodaje Bernd Lamprecht, doktor pulmonolog z kliniki KUK w Linzu, w komentarzu na łamach portalu Kurier.