"Dla mnie oczywiste jest, że aborcja będzie w Polsce legalna. Ludzie, którzy tańczą dziś w policyjnym kotle na protestach pod Trybunałem Konstytucyjnym, kiedyś będą rządzić, a nie ci panowie, którzy myślą, że jak wprowadzą zakaz aborcji, to aborcji nie będzie" - stwierdziła w rozmowie z Onetem Marta Lempart - jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "Możemy się tylko domyślać, dlaczego oświadczenie mgr Julii Przyłębskiej zostało opublikowane akurat 27 stycznia. Jedna z teorii jest taka, że PiS, który co chwilę notuje kolejne wpadki, chciał przykryć tą publikacją np. bałagan ze szczepionkami" - oceniła.

REKLAMA

W rozmowie z Onetem Marta Lempart przywołała przykład zmian w prawie aborcyjnym, do których doszło w Argentynie. Jesteśmy bardzo mocno związane z naszymi koleżankami z Argentyny, które też miały zakaz i przez 15 lat walczyły, dziewięć razy podchodziły do legalizacji aborcji i za dziewiątym razem im się to udało - stwierdziła. Licząc od samego początku, to my jesteśmy przed piątą próbą legalizacji. Musimy przez to przejść. Jesteśmy na ścieżce do legalizacji aborcji - dodała.

Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet odniosła się też do głośnej wypowiedzi prezydenta dot. zachowania policji w czasie protestów. Policja u nas zachowuje się w niezwykle profesjonalny sposób. Proszę zauważyć, że u nas nie ma przypadków, że ktokolwiek zginął - mówił Andrzej Duda w TVN 24.

Najpierw traktowałam tę wypowiedź jako typową arogancję władzy. Szybko jednak te słowa skojarzyły mi się z październikowym apelem Kaczyńskiego, który namawiał neofaszystow do bicia nas pod pretekstem, że Strajk Kobiet atakuje kościoły. Efekty tego bardzo szybko można było zobaczyć - zauważyła Lempart. Teraz Duda wysłał taki komunikat do policji: możecie bić, gazować, łamać prawo, tylko uważajcie, żeby nikt nie zginął. A wszystko inne jest dozwolone. Odtąd prezydent razem z Jarosławem Kaczyńskim jest współodpowiedzialny za każdy przypadek przemocy bezprawnie używanej na protestach i tego, że ludziom może stać się i dzieje się krzywda - dodała w rozmowie z Onetem.