Eksperymentalny lek ZMapp wykazał się stuprocentową skutecznością podczas testów przeprowadzonych na małpach, nawet w przypadku późnych stadiów choroby wywołanej przez wirusa Ebola - informuje "Nature". Z 18 zakażonych rezusów przeżyły wszystkie - nawet te, którym lek podano pięć dni po zakażeniu, co w przypadku małp oznacza późne stadium.

REKLAMA

Ponieważ choroba wolniej rozwija się u ludzi niż u makaków, specjaliści przypuszczali, że lek może być skuteczny nawet w 9 czy 11 dniu infekcji. Lekarze zdecydowali się użyć eksperymentalnego preparatu tylko ze względu na wyjątkową sytuację - epidemia eboli zabiła już ponad 1500 osób. Dotychczas stosowano wyłącznie leczenie objawowe (na przykład podawanie płynów), a śmiertelność sięgała nawet 90 proc. (podczas obecnej epidemii - około 55 proc.).

Niestety, wyniki uzyskane w przypadku zwierząt nie przekładają się bezpośrednio na leczenie ludzi. Spośród siedmiorga pacjentów, którym podano Zmapp, dwóch (liberyjski lekarz oraz hiszpański ksiądz) zmarło pomimo leczenia.

Lek wykorzystuje trzy rodzaje przeciwciał. Ponieważ ich uzyskanie jest skomplikowaną i czasochłonną procedurą, nie da się szybko przygotować dostatecznych ilości ZMapp i nie będzie go można podać wszystkim zakażonym podczas obecnej epidemii w Afryce (ich liczba oceniana jest na 20 tys.). Zakażenie przenosi się poprzez kontakt z płynami ustrojowymi pacjenta, na przykład krwią i śliną. Objawy - wysoka gorączka, bóle mięśni, wymioty, uogólnione krwawienia i uszkodzenie układu nerwowego - mogą się pojawić dopiero po 21 dniach. Uważa się, że naturalnym rezerwuarem choroby są owocożerne nietoperze, uważane przez mieszkańców Afryki za przysmak.

(mal)