Były sekretarz skarbu w administracji prezydenta Billa Clintona oraz do niedawna jeden z czołowych doradców ekonomicznych prezydenta Baracka Obamy Lawrence Summers wycofał się z kandydowania na szefa amerykańskiego banku centralnego - informuje Biały Dom.

REKLAMA

"Rozmawiałem z Larrym Summersem i przyjąłem jego decyzję o rezygnacji z ubiegania się o fotel prezesa Rezerwy Federalnej" - czytamy w wydanym komunikacie. Chwilę wcześniej rezygnację Summersa ogłosił nowojorski dziennik "Wall Street Journal". Druga kadencja aktualnego prezesa banku centralnego USA Bena Bernanke'a upływa w styczniu przyszłego roku. Do tej pory wydawało się, że Summers miał największe szanse na objęcie tego stanowiska.

Problemem stały się jednak jego poglądy dotyczące poparcia dla deregulacji w latach 90. ubiegłego wieku i jego krytycznych komentarzy pod adresem kobiet, gdy był rektorem uniwersytetu Harvarda. Poparcie Obamy dla Summersa wywołało też podział w szeregach Partii Demokratycznej. Część członków senackiej komisji bankowej skłaniała się do poparcia wiceszefowej Fed Janet Yellen i do głosowania przeciwko Summersowi w przypadku nominowania go przez prezydenta. 20 senatorów z Partii Demokratycznej podpisało apel do Obamy, wzywający do poparcia Yellen.

Amerykański prezydent już wcześniej wspominał, że wybór nowego szefa Fed będzie jedną z najważniejszych decyzji gospodarczych jego drugiej kadencji. Do nowego szefa banku centralnego należeć będzie decyzja, czy i w jakim stopniu kontynuować dotychczasową "kryzysową" politykę monetarną Fed, czy też wrócić do bardziej tradycyjnej roli banku centralnego.