Ceremonia losowania par barażowych do finałowego turnieju Euro 2012 rozpocznie się o 13 w Krakowie. Wśród rozstawionych drużyn są Portugalia, Czechy, Irlandia i Chorwacja. W drugim koszyku znajdą się Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Turcja i Estonia.

REKLAMA

Portugalii nie trzeba nikomu przestawiać. W eliminacjach Cristiano Rolando i spółka musieli uznać wyższość Duńczyków, ale w barażach będą uznawani za faworytów, bez względu na to, z kim zagrają. Drużyna prowadzona przez Paulo Bento ma jednak kłopoty – choćby konflikt selekcjonera z filarem obrony Ricardo Carvalho, czy uzależnienie od formy CR7. Jeśli piłkarz Realu Madryt gra słabiej, to cała drużyna również dołuje.

Chorwaci w eliminacjach nie grali źle. Zawiedli jedynie, przegrywając z Gruzją i niedawno tracąc punkty w Atenach, przez co spadli na drugie miejsce w grupie. Nastroje w kraju są jednak dobre. Chorwaci obawiają się jedynie pojedynków z Turcją.

Czesi dostali się do baraży w ostatniej chwili, wyprzedzając Szkotów. Więcej osiągnąć nie można, jeśli w grupie gra się z Hiszpanią. Trener Michal Bilka szuka nowych rozwiązań, ale nadal ton grze drużyny nadają stare gwiazdy: Jaroslav Plasil, Milan Baros, czy Tomas Rosicky.

Czwarta z rozstawionych drużyn, Irlandia, prowadzona przez charyzmatycznego Giovanniego Trappatoniego, czeka na awans na mistrzostwa Europy 24 lata. Dwa lata temu zespół w skandalicznych okolicznościach przegrał baraż o Mundial z Francją (Thierry Henry zdobył bramkę, ale wcześniej pomógł sobie ręką). Teraz media w Irlandii liczą na więcej szczęścia w losowaniu i na boisku.

Wśród nierozstawionych drużyn najgroźniejsi wydają się Turcy. Na ławce trenerskiej Holender Guss Hiddink, na boisku bramkarz Demirel, pomocnicy - Belozoglu czy Altintop. W drużynie brakuje jednak napastnika pokroju Hakana Sukura.

Trudnym przeciwnikiem będzie na pewno Bośnia i Hercegowina, która do samego końca walczyła o awans z Francją. Niedoceniana przez wiele lat drużyna już dawno nie jest europejskim słabeuszem. Bośniacy grali przecież w barażach do Mundialu w RPA. Teraz do sukcesu mają ich poprowadzić Edin Dżeko czy Miralem Pjanić. Problemem jest jednak mała liczba wysokiej klasy rezerwowych.

W barażach zagra także Czarnogóra. Zespół strzela niewiele bramek, ale traci jeszcze mniej. Siłą drużyny są mecze na własnym stadionie przy fanatycznym dopingu fanów, ale i na wyjazdach Czarnogórcy potrafią być groźni. Gwiazdy to Mirko Vucinić czy Stevan Jovetić – obaj grają w Serie A. Do kadry powoływani są także piłkarze z naszej Ekstraklasy.

Najbardziej dziwi w tym gronie obecność Estonii. Drużyna nigdy nie grała w żadnym dużym turnieju, a piłkarze z Estonii najczęściej byli znani z dużej liczby meczów w kadrze. Aż siedmiu Estończyków przekroczyło liczbę stu występów w drużynie narodowej. Zespół nie ma indywidualności. Miejsce w zespole ma choćby Sander Puri, który w poprzednim sezonie nie poradził sobie w Koronie Kielce. Za to między słupkami pewne miejsca ma bramkarz Wisły Siergiej Pareiko. Estonia na pewno marzy o powtórzeniu sukcesu Łotwy i awansie na Euro (Łotysze grali w turnieju finałowym w 2004 roku). Przejście baraży przez nadbałtycką drużynę byłoby ogromną sensacją.