"Prezydent Duda całkowicie zatracił jakikolwiek zmysł prawniczy i działa wyłącznie w sensie politycznym. To, co robi, to jest kreowanie jeszcze większego potwora" - tak prof. Marcin Matczak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, skomentował w rozmowie z RMF FM informację, że prezydent Andrzej Duda przygotował projekt nowelizacji ustawy o komisji w sprawie badania rosyjskich wpływów. Jeszcze dziś ma on trafić do Sejmu.

REKLAMA

Ta komisja będzie procedować i ona coś na końcu z siebie wyda. Ja to - czy ktokolwiek inny - będę mógł zaskarżyć do sądu apelacyjnego (...). To jest potwierdzenie, że ta komisja będzie działała jako sąd niższej instancji - tłumaczył w rozmowie z RMF FM prof. Marcin Matczak. Mamy do czynienia z przyznaniem, że to, co oni będą robić, to będzie wydawanie swoistego wyroku - dodał.

Ta komisja będzie naruszała dobra osobiste jakichś ludzi zupełnie bez kontroli. Będą to robiły osoby, które będą działały zupełnie bezkarnie. Nawet jeżeli to nie będą politycy, to politycy te osoby będą wybierali - analizował ekspert. Nadal będziemy mieli do czynienia z cyrkiem politycznym, z igrzyskami. Główny cel tej ustawy, jakim jest uderzenie w opozycję hasłem "jesteście rosyjskimi szpiegami" pozostaje - ocenił.

Zdaniem Matczaka, przedstawiciele obozu władzy "potracili kompletnie głowy i próbują rzeźbić w czymś, co się w ogóle do rzeźbienia nie nadaje". Niby poprawiają, ale tak naprawdę przyznają się, że tworzą sąd pierwszej instancji, w którym nie będą zasiadali sędziowie, tylko ludzie wskazani przez polityków - podsumował.

Prezydent Andrzej Duda ogłosił dziś, że przygotował projekt nowelizacji ustawy o komisji w sprawie badania rosyjskich wpływów. Jeszcze dziś ma on trafić do Sejmu.

Zaproponowane przez prezydenta zmiany dotyczą m.in. składu komisji. Zgodnie z nowelizacją, miałyby w niej zasiadać osoby spoza parlamentu. Kolejna korekta dotyczy ścieżki odwoławczej od decyzji komisji - wnioski miałyby być rozpatrywane przez sądy powszechne, a nie sądy administracyjne.

W pierwotnej wersji ustawy komisja otrzymała budzące kontrowersje uprawnienia, dotyczące m.in. wydania zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat. Prezydent zaproponował, by mogła ona jedynie stwierdzać, że dana osoba działała pod wpływem Rosjan.