Ekspertyza w sprawie przyczyn śmierci Stanisława Pyjasa wciąż nie dotarła do krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Prokuratorzy z IPN już dwukrotnie pospieszali biegłych, aby przysłali ten dokument. Bez niego nie jest możliwa zmiana zarzutów z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo i prowadzenie dalszego śledztwa.

REKLAMA

Ekshumacja krakowskiego studenta odbyła się w kwietniu 2010 roku. Ekspertyza - pomimo kilku zapowiadanych terminów - nie dotarła jeszcze do Krakowa, ponieważ brakuje dwóch podpisów pod tym dokumentem. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, nie podpisali się jeszcze dwa profesorowie, którzy kierowali swoimi zespołami naukowców.

Brak podpisów nie wynika jednak z zastrzeżeń dotyczących końcowych wniosków, choć dokonywane są jeszcze korekty tekstu. Przyczyna opóźnienia jest bardzo prozaiczna. Aby uniknąć dodatkowych kosztów, zrezygnowano ze spotkania wszystkich grup naukowców w jednym miejscu. Postanowiono, że ekspertyza pocztą będzie przesyłana do biegłych, aby ci mogli złożyć pod nią podpisy. I tak dokument od kilkunastu dni wędruje od Wrocławia przez Warszawę, Bydgoszcz aż do Gdańska.

Według ostatnich zapewnień pod koniec stycznia ma w końcu trafić na biuro IPN-owskiego prokuratura w Krakowie.