"Kamil Stoch to nasz absolwent. Justyna Kowalczyk to nasza obecna doktorantka, jesteśmy z nich dumni, będziemy się tym chwalić i liczymy na kolejne medale" - mówi w rozmowie z RMF FM profesor Andrzej Klimek, rektor krakowskiej AWF. Podkreśla przy tym, że polska mistrzyni nart ukończyła studia na AWF w Katowicach. Rektor wspomina, że Kamil Stoch był bardzo dobrym studentem, a teraz jeszcze lepsze wyniki w nauce ma jego kolega z reprezentacji, Maciej Kot.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

awf

Grzegorz Jasiński: Jak się czuje rektor, którego uczelnia ma już dwóch mistrzów olimpijskich: Justyna Kowalczyk przed chwilą, Kamil Stoch parę dni temu?

Andrzej Klimek: No cóż, jesteśmy dumni oczywiście. Kamil Stoch to nasz absolwent. Justyna Kowalczyk to nasza obecna doktorantka, a więc jesteśmy dumni, będziemy się tym chwalić i liczymy na kolejne medale.

A ja myślę, że Justyna Kowalczyk do swojego doktoratu będzie mogła dodać cały rozdział pt. "Zdobywanie Mistrzostwa Olimpijskiego ze złamaną nogą".

Tym bardziej, że rzeczywiście praca doktorska dotyczy obciążeń treningowych, właśnie w biegach narciarskich, wpływu tych obciążeń na wynik sportowy. Więc tutaj jak najbardziej złoty medal i te wszystkie trudy, które ona znosiła i teraz jeszcze ta kontuzja, która nie przeszkodziła w zdobyciu medalu na pewno przydadzą się i faktycznie kolejny rozdział mógłby powstać.

Pomówmy chwilę o nich jako o studentach. Mieli dobrą opinię już na studiach?

Justyna nie kończyła naszej uczelni, kończyła AWF w Katowicach. Natomiast Kamil Stoch jak najbardziej u nas i trzeba przyznać - Kamil był dobrym studentem, wręcz można powiedzieć bardzo dobrym. Średnia ocen z całych studiów to 4,43, czyli na dyplomie 4,5. A więc plus dobry student a w tym wypadku trzeba pamiętać, że połączenie uprawiania sportu na tak wysokim poziomie z nauką to jest rzeczywiście bardzo trudne. Ale wiemy o tym też, że sportowcy są zdyscyplinowani, sport przecież uczy dyscypliny, uczy takiego rzeczywiście realnego poukładania dnia, tego czasu jest mało, więc to, że oni uprawiają sport, pomaga im w nauce ze względu na tą systematyczność, na tę dyscyplinę. Z kolei informacje, wiedza, którą tutaj mogą posiąść w czasie studiów, przydaje się potem podczas treningów. Wiadomo, że Kamil Stoch na przykład czy inny sportowcy mają zajęcia z fizjologii sportu, z żywienia w sporcie, z teorii treningu, medycyny sportowej. Później są partnerami dla trenera, nie tylko takim przedmiotem, który trzeba ustawić. Znają swój organizm, wiedzą jak działać, aby tę wydolność podnieść. Tak, że działa to w dwie strony: sport pomaga w nauce, nauka pomaga w sporcie i jakoś - jak widać - da się to połączyć.

Nasza drużyna skoczków oczywiście budzi emocje ze względu na wynik jakie osiągają na skoczniach i miejmy nadzieję, jakie osiągną jeszcze w czasie tych igrzysk olimpijskich - ale skoczkowie to też świetna drużyna na uczelni i to teraz także.

Maciej Kot, który zajął w ostatnim konkursie siódme miejsce - mam nadzieję, że w kolejnym co najmniej siódme również zdobędzie - jest również naszym studentem i trzeba przyznać, że on rzeczywiście jest bardzo dobrym studentem. Podobnie jak jego brak Jakub Kot. Obaj studiują u nas i trzeba przyznać, że osiągają najwyższą średnią na roku, ponad 4,8 i naprawdę tutaj nic nie jest naciągane. Czasem się mówi, że sportowiec znany to może jest mu łatwiej - absolutnie nie. Wręcz przeciwnie, często prowadzący podchodzą do nich znacznie bardziej srogo ze względu na to właśnie, żeby nikt nie powiedział, że to tak wygląda. Naprawdę świetnie się uczą, są bardzo lubianymi studentami, zdyscyplinowanymi, także tutaj naprawdę złego słowa nie można powiedzieć i to nie tylko dlatego, że teraz wypada tak powiedzieć, bo zdobywają najwyższe laury. Po prostu tak rzeczywiście jest. Są to poukładani chłopcy, zdyscyplinowani, dobrze się uczący i to zarówno Kamil, Maciej Kot, jak i Jakub Kot. Naprawdę są wzorem studentów.

Oczywiście to łączenie kariery ze studiami nawet na Akademii Wychowania Fizycznego w dziedzinie bardzo zbliżonej do swojej sportowej specjalności nie jest łatwe...

Oczywiście, sportowcy mogą się starać o tzw. indywidualny tok studiów, a więc wtedy dostosowujemy do ich możliwości ten plan indywidualny. Umawiają się indywidualnie z prowadzącymi, tam są tworzone mniejsze grupy np. właśnie dla sportowców zimowych. Oni wtedy nie mają zajęć w sezonie, ale za to mają znacznie więcej tych zajęć w okresie, kiedy już inni studenci mają wolne czyli np. jeszcze czerwiec, lipiec, później już we wrześniu. Wiadomo, że ta liczba godzin musi się zgadzać. No i przecież wielu sportowców, czy Agnieszka, Urszula Radwańskie, które również studiują w naszej uczelni, nie byłyby w stanie studiować według normalnego toku studiów. Tak, że ta indywidualizacja nauczania w przypadku tych sportowców na najwyższym poziomie jest konieczna i rzeczywiście umożliwia im równoczesne podjęcie studiów i uprawianie sportu.

Ma pan kogoś jeszcze wśród swoich podopiecznych, wśród studentów, kogo typuję pan na mistrza olimpijskiego?

Nie da się ukryć, że liczę na Agnieszkę Radwańską. Akurat w Londynie się nie udało, ale myślę że już na kolejnych igrzyskach ten medal będzie.