W Pacanowie kozy kują, ale zawsze robiono to po polsku. Kiedy lata temu, jeden z lubelskich teatrów poprosił mnie o przetłumaczenie Koziołka Matołka, pomyślałem - żeby zrobić to dobrze, muszę wczuć się w język i kopyta angielskiej kozy. Ale czy tylko angielskiej?

REKLAMA

Uroczy poemat Makuszyńskiego opowiada o przygodach rogatego bohatera, jego sercu większym od olbrzymiej głowy, o drodze przez życie usianej dobrymi intencjami i żniwach niepowodzeń zbieranych na każdym kroku. Przyzwyczailiśmy się, że Matołek jest naszym polskim bohaterem, ale w gruncie rzeczy to postać uniwersalna. Tak też musiałem po angielsku potraktować naszą rodzimą kozę. Teatr jechał na tournée do dalekiej Azji. Miał przybliżyć bohatera widzom w Indiach , Pakistanie i Bangladeszu. Czas naglił. Zabrałem się za tłumaczenie i ruszyłem z kopyta.

Matołek w samochodzie

Wakacyjne tygodnie, podczas których powstała angielska wersja Koziołka Matołka, wspominam z łezką w oku. Gdy rodzina zasiadała na plaży jeziora pod Opolem, ja zamykałem się w samochodzie, brałem do ust ołówek i skupiając uwagę na polskich rymach, usiłowałem wyczarować mojego Matołka. Sprawa była o tle skomplikowana, że aktorzy już wcześniej grali sztukę po polsku. Mieli precyzyjnie opracowaną choreografię, przyzwyczajeni byli do rytmu wiersza i jego melodyki. Ja musiałem bezszelestnie dopasować się do tych wymogów, podpowiadając im anglosaską wersję Makuszyńskiego. Pamiętam, że na początku musiałem ustalić dwie najważniejsze rzeczy: jak nazwać Koziołka Matołka i jak po angielsku zabrzmi Pacanów. Obie te nazwy musiały zachować swój wewnętrzny podtekst, a jednoczenie brzmieć przekonująco w języku Szekspira.

International Hero

Tak zrodzili się Silly Billi i Sillyborough - nasz rogaty bohater "made in England" i jego utopijny cel podróży. Nie pamiętam tłumaczeń, które dały mi tak bardzo w moją niekozią skórę. Jednak po czasie, w miarę zbliżania, lub jak kto woli, oddalania się od Pacanowa, mozolna praca nad przekładem, zmieniła się w czystą przyjemność. Pamiętam jak z radością wysyłałem aktorom kolejną dawkę Sir Matołka, a oni w mgnieniu oka wdrażali ją do inscenizacji. Wspólnie bawiliśmy się słowem, dumni, że oto powstaje matołkowa międzynarodówka. Potem nastąpił wyjazd i długie czekanie na recenzje z pobytu w Azji.

Echa zagraniczne

Były bardzo pozytywne. Nie z powodu mojego tłumaczenia, ale dzięki uniwersalnemu przesłaniu, jakie poemat Makuszyńskiego ze sobą niesie. Pakistańskie dzieci klaszczące w rytmie kroków Matołka, czy te z Indii plączące, gdy mimo największych chęci, znowu spotykała go klapa, to - w relacjach aktorów - było bezcenne. Nawet dorośli po drugiej stronie kuli ziemskiej polubili naszego Matołka - jeśli tamtejsi bogowie mają kilka par rąk lub głowę słonia - myślałem - to dlaczego ich wyznawcy nie mieliby pokochać naszej boskiej kozy?!

To była dla mnie wielka przygoda, moje własne odkrywanie Pacanowa. Nie tylko tego życiowego, ale też Pacanowa tłumaczeń, ślepych zaułków języka i łatwych do wpadniecie słownych pułapek . Zdarzyło się to tak dawno, że zepchnąłem Koziołka Matołka do odległych wspomnień. I tak siedział w mojej głowie nasz koziołek mądra głowa, aż nagle pojawił się na antenie RMF w zupełnie nowej roli. Pomyślałem - czas odkurzyć wspomnienia, i wyciągnąć z lamusa pożółkłe kartki z odręcznym tłumaczeniem przygód Matołka i tej uniwersalnej, jakże bliskiej nam wszystkim pointy.

On and on he runs undaunted

Our hapless little goat son

Searching distant lands for something

Which is really very close by.

Poznajecie?

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Posłuchaj fragmentu po angielsku (Bogdan Frymorgen)