Marit Bjoergen wygrała bieg na 30 kilometrów stylem klasycznym w Oslo i umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Justyna Kowalczyk zajęła drugie miejsce i ma niewielkie szanse na obronę Kryształowej Kuli. Trzecia była Therese Johaug.

REKLAMA

Chwilę po godzinie 11 wszystkie zawodniczki ruszyły ze startu wspólnego na trasę biegu na 30 kilometrów techniką klasyczną. Z przodu od razu znalazły się faworytki - Justyna Kowalczyk, Marit Bjoergen, Therese Johaug i inne Norweżki. Pierwszy lotny finisz umiejscowiono już po niecałych trzech kilometrach biegu. Kowalczyk wpadła na linię przed Bjoergen, zdobyła 15 punktów i odrobiła trzy punkty do swojej rywalki.

W tym momencie z przodu były już tylko trzy zawodniczki - Bjoergen, Kowalczyk i Johaug, pozostałe biegaczki traciły ponad 10 sekund. Wbrew zapowiedziom Johaug nie nadawała mocnego tempa, biegła raczej w ogonie czołowej trójki, a po kilku kolejnych kilometrach zaczęła od niej odstawać. Potem jednak mocniej odepchnęła się kijkami i zniwelowała stratę.

Kolejność na drugiej lotnej premii była taka sama jak na pierwszej - Kowalczyk przed Bjoergen i Johaug. A więc już sześć punktów odrobionych przez Polkę. Zawodniczki zmieniały się na prowadzeniu, a ich przewaga nad rywalkami stawała się coraz większa. Po trzynastu kilometrach faworytki zdecydowały się na zmianę nart. W dzisiejszym biegu było to dozwolone, a wręcz wskazane, bo topniejący w słońcu śniegu utrudniał bieg.

Po zmianie nart Bjoergen i Kowalczyk znów trochę uciekły Johaug, której nowe narty jakby nie chciały pomóc w biegu. Po pokonaniu połowy dystansu Johaug traciła to prowadzącej dwójki prawie dwadzieścia sekund. Tymczasem liderka i wiceliderka Pucharu Świata skupiły się na kolejnej lotnej premii. Tym razem pierwsza była Bjoergen, a więc to ona zdobyła kolejne piętnaście punktów do klasyfikacji generalnej.

Bjoergen poza zasięgiem

Chwilę po lotnym finiszu Bjoergen włączyła szósty bieg, zaatakowała i bez większych problemów zaczęła odjeżdżać Kowalczyk. Polkę dopadł chyba jakiś kryzys, bo nie była w stanie nawiązać walki z biegnącą w niesamowitym tempie Norweżką. 20 sekund, 25 sekund, w końcu ponad pół minuty. Przewaga Bjoergen nad Kowalczyk zwiększała się z każdym kilometrem.

Zawodniczki zdecydowały się na kolejną zmianę nart, bo tory były bardzo rozjeżdżone i biegło się coraz ciężej. Ale Bjoergen jakby zmęczenie w ogóle nie obchodziło. Spokojnie zmieniła narty i samotnie popędziła w stronę mety. A Kowalczyk czuła na plecach coraz mocniejszy oddech Johaug, która nie dawała za wygraną i próbowała dogonić Polkę. Bjoergen była już 44 sekundy przed naszą zawodniczką i na 3 kilometry przed metą było jasne, że to Norweżka będzie się cieszyła ze zwycięstwa.

Ostatnie kilometry to zażarta walka Kowalczyk z Johaug o drugą pozycję. Polka broniła się przed Norweżką, która w końcówce jakby odzyskała siły i zmniejszała stratę do Polki. Na trzy kilometry przed metą Norweżka dogoniła Polkę. Bjoergen miała już ponad minutę przewagi. Wygrała oczywiście ostatni lotny finisz, Kowalczyk była druga, a więc na czterech premiach obie zawodniczki zdobyły tyle samo punktów.

Zwycięska i radosna była końcówka w wykonaniu Bjoergen, która chwyciła norweską flagę i z uśmiechem, a także wielką przewagą nad rywalkami wpadła na metę. A za jej plecami rozegrała się fenomenalna walka o drugie miejsce. Kowalczyk biegła ramię w ramię z Johaug, ale na ostatnich metrach to Polka dała z siebie wszystko, minimalnie wyprzedziła Norweżkę i zajęła drugie miejsce.