"Koszty odwołanych wycieczek do Egiptu biura podróży w części przeniosą na klientów. Inaczej branża nie przetrwa kolejnego ciosu "- mówią przedstawiciele biur podróży. Na razie konkretne liczby jeszcze nie padają.

REKLAMA

Biura podróży dopiero zaczęły liczyć straty. Ale już boją się, ze nie udźwigną wszystkich kosztów. Mówią nawet o groźbie niewypłacalności. Mamy do czynienia z falstartem na początku sezonu, gdzie na barki biur podróży został zrzucony balast - tłumaczy prezes Polskiej Izby Turystyki Jan Korsak. Jak podkreśla, polskie biura nie mają już żadnych rezerw, bo te wyczerpały się w ubiegłym roku. Wiosną, przez wulkaniczny pyl nie mogły latać samoloty. Choć oficjalnie jeszcze nikt tego nie przyznaje, to coraz głośniej mówi się o tym, że w tym roku wycieczki będą droższe.