Incydent w Przewodowie jest tragiczny, bo zginęło dwóch ludzi, ale wojna jest tragedią o nieporównywalnie większej skali - mówił w Katowicach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że odpowiedź Polski na wojnę w Ukrainie jest "odważna i roztropna".

REKLAMA

Podczas spotkania z mieszkańcami Katowic prezes PiS nawiązał do tragicznego wypadku, który miał miejsce we wtorek w Przewodowie.

Dosłownie przed trzema dniami mieliśmy do czynienia z dramatycznym, wydawało się bardzo dramatycznym, bo początkowo sądzono, że to rosyjski pocisk, wydarzeniem w naszym kraju. Spadło coś, co określano jako rakieta, ale rakieta z głowicą - mówił Jarosław Kaczyński podkreślając, że obecnie ta sprawa jest badana, więc nie chce się wypowiadać, co do szczegółów. Ale wszystko wskazuje na to, że była to rakieta wystrzelona w celach obronnych przez Ukraińców i że - być może - część tej rakiety spadła na nasze terytorium - dodał.

To jest tylko incydent, tragiczny, bo zginęło dwóch ludzi - mówił prezes PiS. Mamy do czynienia z tragedią, ale ta wojna jest tragedią o nieporównanie większej skali i ta wojna jest u naszych granic - dodał.

Kaczyński pytał także, jaka może być odpowiedź na wojnę ze strony Polski. Nasza odpowiedź to jest odpowiedź, o której można powiedzieć, że jest z jednej strony odpowiedzią odważną, ale z drugiej strony także roztropną tzn. że myśmy znaleźli tę drogę między koniecznością zachowania bezpieczeństwa naszego narodu, a koniecznością uchylenia niebezpieczeństw na przyszłość, a tym uchyleniem niebezpieczeństw na przyszłość jest pomoc dla Ukrainy - mówił. My Ukrainie pomagamy z empatii - podkreślał.

Do eksplozji w Przewodowie na Lubelszczyźnie doszło 15 listopada po południu. Według wstępnych informacji, w pobliżu suszarni zbóż spadła rakieta. Zginęły dwie osoby.

Wtorek to był dzień, gdy Rosjanie przeprowadzili masowy atak rakietowy na Ukrainę. Wystrzelili około 100 pocisków. Początkowo podejrzewano, że to właśnie rosyjski pocisk spadł na Przewodów, jednak według wstępnych ustaleń polskich i amerykańskich, to najprawdopodobniej rakieta ukraińskiego systemu obrony przeciwlotniczej.

Ukraińcy domagali się dostępu do śledztwa w sprawie eksplozji w Przewodowie. Polska strona wyraziła zgodę, by dopuścić ich do miejsca tragedii. Ukraińscy eksperci spędzili tam około 3 godziny.