"Polki stać było na lepsze niż siódme miejsce. Można było nawet zachować to czwarte, wywalczone przez Justynę. Kowalczyk klasykiem po prostu w tej sztafecie fruwała" - tak występ polskich biegaczek w olimpijskiej sztafecie 4x5 km podsumował wybitny trener biegów narciarskich Edward Budny. Według szkoleniowca, bardzo udany występ zaliczyła Sylwia Jaśkowiec. Surowiej trener ocenił zaś zmiany Kornelii Kubińskiej i Pauliny Maciuszek.

REKLAMA

Kowalczyk i Spółka siódme w sztafecie. Kompromitacja Norweżek! (9 zdjęć)

Sylwia Jaśkowiec i Astrid Jacobsen / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Paulina Maciuszek i Sylwia Jaśkowiec / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Kornelia Kubińska / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Justyna Kowalczyk / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Justyna Kowalczyk, Theres Johaug i Celia Aymonier / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Justyna Kowalczyk i Katja Visnar / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Justyna Kowalczyk / Grzegorz Momot/PAP / PAP
Justyna Kowalczyk / Grzegorz Momot/PAP / PAP

Kubińska pobiegła na swoim poziomie i mimo dalekiej, jedenastej pozycji miała tylko około 40 sekund straty do prowadzącej. Na drugiej zmianie Kowalczyk klasykiem po prostu w tej sztafecie fruwała i przybiegła czwarta. Utrzymując tę pozycję bardzo dobrze w technice dowolnej zaprezentowała się Jaśkowiec. Fatalnie natomiast, że Maciuszek pozwoliła sobie na powiększenie różnicy czasowej do mniej więcej minuty - podsumował Edward Budny - były trener Józefa Łuszczka, mistrza świata z Lahti z 1978 roku.

Także sam Łuszczek stwierdził, że mogło być lepiej. Udowodniły to Justyna i Sylwia. Co tam się stało na pierwszej zmianie z Kornelią Kubińską i czemu Paulinie na ostatniej dowolnym nie udało się utrzymać tego czwartego miejsca - trudno mi naprawdę to dziś ocenić - mówił.

Podkreślał jednak, że mimo większych oczekiwań i tak bardzo się cieszy. Ponieważ dziewczyny były siódme, a to oznacza, że zapewniły sobie stypendium sportowe, a ja, jako tata Pauliny Maciuszek, nie będę musiał walczyć dla niej o sponsorów. To pozwoli im wszystkim spokojniej pracować i przygotowywać się przez kolejne cztery lata do igrzysk w Korei - zaznaczył.

Sobotni bieg zakończył się wielką sensacją, bowiem Norweżki - uważane za murowane faworytki do złota - zajęły dopiero piąte miejsce. Triumfowały Szwedki, drugie były Finki, a trzecie Niemki.

Tak cieszą się medalistki! (9 zdjęć)

Reprezentacja Szwecji: Charlotte Kalla, Anna Haag, Emma Wiken i Ida Ingemarsdotter / Filip Singer/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Niemiec: Nicole Fessel, Stefanie Boehler, Claudia Nystad i Denise Herrmann / Filip Singer/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Niemiec: Nicole Fessel, Stefanie Boehler, Claudia Nystad i Denise Herrmann / Filip Singer/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Finlandii: Krista Lahteenmaki, Anne Kylloenen, Aino-Kaisa Saarinen i Kerttu Niskanen / Filip Singer/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Niemiec: Denise Herrmann, Nicole Fessel, Claudia Nystad i Stefanie Boehler / Hendrik Schmidt/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Szwecji: Charlotte Kalla, Anna Haag, Emma Wiken i Ida Ingemarsdotter / Filip Singer/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Szwecji: Charlotte Kalla, Anna Haag, Emma Wiken i Ida Ingemarsdotter / Filip Singer/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Szwecji: Ida Ingemarsdotter, Charlotte Kalla, Anna Haag i Emma Wiken / Hendrik Schmidt/PAP/EPA / PAP/EPA
Reprezentacja Szwecji: Charlotte Kalla, Anna Haag, Emma Wiken i Ida Ingemarsdotter / Kay Nietfeld/PAP/EPA / PAP/EPA

(edbie)