Kraje UE osiągnęły polityczne porozumienie, że podzielą między siebie w sumie 160 tysięcy uchodźców - poinformował niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere w przerwie obrad ministrów państw unijnych w Brukseli. "Nie udało się jednak osiągnąć ustaleń w sprawie kwot, jakie przypadną na każdy kraj" - powiedział polityk.

REKLAMA

De Maiziere zastrzegł, że podjęto jedynie wstępne decyzje.

To postęp i pierwszy, właściwy krok. Ale prawdziwe znaczenie będzie mieć realizacja tych działań - zastrzegł minister. Według niego poniedziałkowe decyzje są jeszcze "dalekie od tego, czego oczekiwałoby się po solidarności europejskiej".

De Maiziere poinformował, że ministrowie uzgodnili m.in., że przyjęta zostanie lista bezpiecznych krajów pochodzenia, których obywatele nie mogą liczyć na azyl w UE. Na tej liście znajdą się kraje Bałkanów Zachodnich, ale - wbrew propozycji KE - nie będzie na niej Turcji.

Potwierdzono też konieczność wzmocnienia ochrony zewnętrznych granic UE, współpracy z Turcją i innymi krajami trzecimi w sprawie polityki migracyjnej oraz readmisji, jak również przyśpieszenia tworzenia punktów przyjmowania i rejestracji imigrantów, tzw. hot-spotów, gdzie zapadać będą decyzje, kto jest uchodźcą, a kto nielegalnym imigrantem zarobkowym.

Według źródeł dyplomatycznych najdłużej o swoich zastrzeżeniach wobec planów relokacji uchodźców mówiły Słowacja i Czechy. Ostatecznie uzgodniono, że w dokumencie końcowym ze spotkania pojawi się zapis, iż wszystkie państwa UE będą uczestniczyć w programie relokacji.

Program ten ma objąć 40 tysięcy uchodźców, którzy po 15 sierpnia dotarli do Grecji i Włoch oraz których podział KE zaproponowała już w maju, a także rozdzielenie dodatkowych 120 tysięcy osób, przybywających do państw narażonych na masową presję migracyjną. KE proponowała we wrześniu, by ten drugi program objął uchodźców przybywających do Włoch, Grecji oraz na Węgry, ale projekt dokumentu końcowego ze spotkania ministrów nie wymienia nazw tych państw.

Spotkanie szefów MSW w Brukseli odbyło się dzień po decyzji władz niemieckich o czasowym przywróceniu kontroli na granicy z Austrią w związku z zagrożeniem dla bezpieczeństwa wewnętrznego przez napływ imigrantów. W efekcie przywrócenie kontroli zapowiedziały także Austria, Słowacja i Czechy, co wywołało obawy o przyszłość strefy Schengen.

(abs)