Jarosław Kaczyński będzie jedynym oskarżycielem posiłkowym w procesie byłego wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego, oskarżonego za nieprawidłowości w przygotowywaniu wizyt VIP-ów w Smoleńsku w 2010 roku.

REKLAMA

Oskarżycielami posiłkowymi są osoby pokrzywdzone danym przestępstwem, które działają po stronie prokuratora. Oskarżyciel taki - jako strona procesu - ma prawo do zgłaszania wniosków dowodowych, zadawania pytań oskarżonemu i świadkom, do końcowej mowy w procesie oraz do wnoszenia odwołań od wydanych orzeczeń sądu.

Chęć występowania w tym charakterze zgłosili wcześniej bliscy dziewięciorga ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. Lecha Kaczyńskiego, Aleksandry Natalli-Świat, Janiny Fetlińskiej, Przemysława Gosiewskiego i Krzysztofa Putry.

Sąd prawomocnie uznał, że oskarżycielami mogą być tylko osoby, które 7 i 10 kwietnia ochraniał BOR, czyli bliscy Lecha Kaczyńskiego i b. premier Donald Tusk. Sąd dodał, że nie jest to proces o nieumyślne spowodowanie katastrofy smoleńskiej, tylko o niedopełnienie obowiązków ochrony przez BOR najwyższych osób w państwie i chodzi o osoby "bezpośrednio dotknięte" zarzucanym oskarżonemu czynem.

Dlatego sąd dopuścił do udziału w procesie w tym charakterze tylko Jarosława Kaczyńskiego. Marta Kaczyńska nie złożyła wniosku o bycie oskarżycielem. Także Tusk nie zgłosił chęci uczestnictwa w sprawie i dlatego nie będzie takim oskarżycielem.

Oskarżycielem w sprawie jest prok. Józef Gacek z Prokuratury Okręgowej w Warszawie (znany m.in. z przeszukania w czerwcu br. w redakcji "Wprost" ws. nielegalnych podsłuchów m.in. polityków).

Bielawny jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków "związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych, podejmowanych przez Biuro, co skutkowało znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób". Drugi zarzut to poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, że fotograf współpracujący z BOR jest funkcjonariuszem BOR. Bielawny, któremu grozi do 5 lat więzienia, mówił niedawno PAP, że jest przekonany, iż sąd oczyści go z zarzutów. Dziś nie chciał się wypowiadać.

Według pełnomocnika Jarosława Kaczyńskiego mecenasa Piotra Pszczółkowskiego ława oskarżonych powinna być dłuższa. Jego zdaniem powinien na niej zasiąść także b. szef BOR gen. Marian Janicki. Dodał, że nie widzi na razie potrzeby, by jego klient składał zeznania w tym procesie.

Proces gen. Bielawnego ma ruszyć 27 listopada.

(mpw)