Na RMF 24 ruszyła druga odsłona naszej zabawy "I ty możesz zagrać w serialu Czas honoru". Wystarczy stworzyć historię do dwóch kolejnych archiwalnych zdjęć. W pierwszej edycji nadesłaliście setki takich historii. Naprawdę ciekawych. A jaka jest prawdziwa historia zdjęć, które otrzymaliśmy od Muzeum Armii Krajowej w Krakowie? Przeczytajcie!

REKLAMA

Dowódca 4 kompanii batalionu "Suszarnia" ppor. Jan Stasiek "Kaszuba" ze swoim synem. Październik 1944

Jan Stasiek urodził się 13 grudnia 1914 roku w Konaszówce, w gminie Książ Wielki, 50 kilometrów od Krakowa. Wprawdzie ukończył seminarium nauczycielskie, ale swoje losy związał z Wojskiem Polskim. Mógł pochwalić się dyplomem Szkoły Podchorążych w którym wpisana była specjalność: "artyleria przeciwpancerna". Już jako podporucznik studiował w Warszawie.

Rejon Miechowa był świadkiem intensywnych działań militarnych w latach 1944 - 1945. Na przełomie lipca i sierpnia 1944 oddziały Armii Krajowej wyswobodziły obszar o powierzchni ponad 1000 km²: od Pińczowa po Proszowice i od Wolbromia niemal do Nowego Korczyna. To był jeden z niewielu fragmentów wolnej Polski. W momencie, kiedy Jan Stasiek z synkiem pozują przy CKM-ie Browning wz. 30 jest październik i tego skrawka wolnej Polski już nie ma. Za to jest jeszcze Samodzielny Batalion "Suszarnia", zorganizowany w ramach Inspektoratu miechowskiego AK "Maria" 106 Dywizji Piechoty. Dowódcą jego 4 kompanii jest ppor. Jan Stasiek "Kaszuba" - jeden z pierwszych organizatorów podziemia w rejonie Książa Wielkiego. Pora na rozwiązanie zagadki. Co stało się z Janem Stasiekiem i jego synkiem? Podporucznik brał udział w walkach dywersyjnych, uwalniał towarzyszy broni, organizował podziemie, był niebezpieczny dla NKWD. Wodzisław - Kielce - Sopot - Drezno - Paryż - Nicea to droga, jaką przebył wraz z rodziną, aby przez Włochy wylecieć do Nowego Jorku. Tam zatrudnił się w fabryce tworzyw sztucznych, gdzie pracował do 1999 roku. Zmarł w 2009, w wieku 95 lat, doczekawszy się siedmiorga prawnuków.


Karabin CKM Browning w wersji destrukcyjnej i bez trójnożnej podstawy, można zobaczyć na ekspozycji stałej w Muzeum AK, a samo zdjęcie znajduje się w muzealnych archiwach.

Walki na ul. Zielonej we Lwowie (w ramach akcji "Burza"). Lipiec 1944

Niewiele jest zdjęć przedstawiających Lwów podczas operacji "Burza". Jeszcze mniej pokazuje miasto w trakcie walk. Może te lwowskie klisze kryją się jeszcze w skrytkach, na strychach, może są w prywatnych archiwach. Pod tym względem fotografia wykonana na ulicy Zielonej w lipcu 1944 roku jest unikatowa. Widać żołnierzy w akcji, a w perspektywie ulicy - czołg.

Walki o Lwów rozpoczęły się 22 lipca, kiedy oddziały zgrupowane w ramach 5. Dywizji Piechoty oraz 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich ujawniły się na ulicach. Polscy żołnierze bili się w okolicach ulicy Piekarskiej, w Ogrodzie Jezuickim, w Dzielnicy Zachodniej oraz w rejonie Politechniki. W nocy z 27 na 28 lipca Niemcy zostali wyparci. Sporo fotografii pokazuje przygotowania do tych działań: żołnierzy ukrytych w lasach i tam ćwiczących umiejętności strzeleckie. W boju mogło się sprawdzić około 3 tys. akowców - właśnie tyle żołnierzy wyzwalało miasto spod okupacji. Więcej, bo około 7 tys. wzięło udział w walkach w okręgu lwowskim. Nie były to duże siły, do tego słabo wyposażone. W ramach 5 DP tylko co trzeci z 11 tys. żołnierzy był uzbrojony. Do pewnego momentu żołnierze AK walczyli ramię w ramię z jednostkami Armii Czerwonej. Do czasu... 22 lipca Muzeum Armii Krajowej otwiera wystawę "Burza we Lwowie" na której zaprezentuje genezę, przebieg i konsekwencje działań AK na Kresach: od podjęcia konspiracji w 1939 roku po walkę w 1944.

Piotr Koziarz z muzeum Armii Krajowej