"Koncentrowaliśmy się na pracy, a nie na wyniku. Wynik jest tylko efektem." To chyba najważniejsze słowa wypowiedziane przez Igę Świątek po zwycięstwie w wielkoszlemowym French Open. Dziewiętnastolatka poniekąd zdradza w ten sposób przepis na sukces. Polska tenisistka przebojem wdarła się na sportowe salony i zrobi wszystko, by tam pozostać. W RMF FM opowiedziała o tym, co działo się w jej głowie podczas finału. Zdradziła, czy przestawienie psychiki w tryb koncentracji na pracy jest wymagające oraz czy sfinalizowano zakład między nią a trenerem. Piotr Sierzputowski zadeklarował, że pozbędzie się owłosienia z korpusu i pleców, jeśli jego podopieczna wygra w tym roku turniej. Z Igą Świątek rozmawiał nasz dziennikarz sportowy Paweł Pawłowski.

REKLAMA

Paweł Pawłowski RMF FM: Co działo się tenisowo i mentalnie w momencie, kiedy Sofia Kenin dogoniła cię w pierwszym secie i kolejne gemy rozgrywałyście na przewagi?

Iga Świątek: Od początku, kiedy wyszłam na kort, wiedziałam, że Sofia jest świetną zawodniczką. Nie miałam oczekiwań, że będę w każdej piłce dominowała. Zdawałam sobie sprawę, że ona już wygrała turniej wielkoszlemowy i była w takiej sytuacji, w jakiej obie się wtedy znalazłyśmy. Miała już doświadczenie. Pomimo tego, że wygrywałam na początku 3:0, później doszło do stanu 3:3. Nie przejmowała się tym.

Po prostu skoncentrowałam się na swojej dalszej grze i starałam się wygrać każdą kolejną akcję. Nie chciałam myśleć o tym, co może zdarzyć się na końcu. Nie myślałam o efekcie.

Powtarzasz to, co nasi skoczkowie narciarscy: koncentracja na pracy. Trudno jest przestawić swoją psychikę na myślenie tylko i wyłącznie o wykonaniu zadania?

Bardzo trudno. Właściwie cały czas trzeba uważać, co się myśli. Każda myśl może spowodować lawinę kolejnych. Bardzo się cieszę, że mam w sztabie psychologa, który pomaga mi na co dzień. Staram się jak najwięcej korzystać z tego, co mówi mi Daria Abramowicz. Często muszę też sama zrozumieć i dorosnąć do tego, by stosować wszystkie metody treningu mentalnego. Bardzo pomaga mi to w sporcie.

Wiesz teraz, co cię czeka? Ogromne zainteresowanie mediów i kibiców, którzy będą mieć oczekiwania. Co chcesz im przekazać?

Przede wszystkim jestem im wdzięczna za wsparcie. To, że mają oczekiwania, sprawia, że we mnie wierzą. Doceniam to.

Prawda jest jednak taka, że tenis jest grą, w której mamy mnóstwo turniejów w sezonie. Nie da się w każdym wypaść najlepiej - zwłaszcza w moim wieku. Nie jestem jeszcze na takim etapie, żeby być stabilną przez cały sezon. Dlatego mam nadzieję, że dostarczę kibicom dużo emocji i będę dobrze prezentować się na korcie. Wyniki są efektem pracy, więc zobaczymy, jak wszystko się ułoży.

Jakie plany na teraz?

Będę miała czas, żeby trochę odpocząć i bardziej skoncentrować się na sobie. Przyznam, że ostatnie dni były dla mnie wymagające i dużo w moim życiu się zmieniło. Później będziemy przygotowywać się do kolejnego sezonu. Nie wezmę już udziału w żadnym turnieju w tym roku, więc będziemy mieli dużo czasu, żeby przygotować się do Australian Open.

Czy trener już zrealizował zakład i jest już wydepilowany?

Jeszcze nie. Zresztą można zobaczyć, że włosy wystają mu spod koszulki. Mam nadzieję, że zakład niedługo zostanie zrealizowany i że będę przy tym obecna. Choć pewnie będzie się wstydził.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Piotr Sierzputowski przegrał zakład z Iga Świątek. Co będzie musiał zrobić?