Iga Świątek wygrała z Mihaelą Buzarnescu 6:1, 6:0 i Polska prowadząca w Radomiu z Rumunią 2:0 jest o krok od awansu do turnieju finałowego Billie Jean King Cup. "Mecze z "Polską" na plecach zawsze są wymagające" - powiedziała 20-latka. "Wsparcie kibiców było czuć w trakcie i po meczu. To są takie chwile, których się nie zapomina i w trakcie których ma się gęsią skórkę" - podkreśliła.

REKLAMA

Dominacja Igi Świątek w meczu z Rumunką była bezdyskusyjna. Nie miało znaczenia, czy Polka serwuje, czy odbiera podanie przeciwniczki. Dyktowała warunki na korcie i posyłała piłki, do których blisko 34-letnia Rumunka nie była w stanie nadążyć.

Mecz faktycznie od początku do końca potoczył się po mojej myśli, ale nadal nie można tego nazwać popisem. To była solidna gra, w trakcie której musiałam pilnować dyscypliny, musiałam uważać na bekhend rywalki i odpowiednio reagować taktycznie - podkreśliła Świątek.

Mecze z “Polską" na plecach zawsze są wymagające, ale wykonałam tak dużą robotę w zakresie nastawienia do spotkania, koncentracji, że jak już weszłam na kort, to wiedziałam, że będę w stanie kontynuować to, co robiłam od początku sezonu - oceniła Świątek. Wsparcie kibiców było czuć w trakcie i po meczu. To są takie chwile, których się nie zapomina i w trakcie których ma się gęsią skórkę. Bardzo mi się podobało i mam nadzieję, że będziemy mieli w Polsce więcej okazji do takich doświadczeń - przyznała.

"Iga jest klasą samą w sobie"

Kapitan reprezentacji Dawid Celt zdradził, na czym polegała jego rola w tak jednostronnym meczu.

W przerwach starasz się zawodniczce nie przeszkadzać. Jak widzisz, że jest w takim gazie, to w przerwach tylko krótkimi uwagami starasz się ją zdyscyplinować i przypominać najważniejsze rzeczy, na których ma się koncentrować - powiedział. Iga jest klasą samą w sobie. Buzarnescu naprawdę zagrała, jak na swoje możliwości, solidne spotkanie, żeby nie powiedzieć bardzo dobre. Jednak i tak nie była w stanie załapać się na grę z Igą, która po prostu śmigała po korcie - dodał.

Wcześniej w piątek Magda Linette pokonała Irinę-Camelię Begu 6:1, 4:6, 6:2 i Polska jest o krok od awansu.

Nie cieszymy się jeszcze. Przestrzegam przed huraoptymizmem, jeszcze musimy postawić kropkę nad i, zdobyć trzeci punkt. Cieszymy się, że zrealizowaliśmy dzisiejszy plan, brawa dla dziewczyn, brawa dla Magdy, że bardzo dobrze rozpoczęła. Myślę, że to pomogło Idze, pokazało, że nie wszystko się musi na niej skupiać, że też ma wsparcie - podkreślił Celt.

Sobotnie sesja zacznie się o godzinie 11.00. Świątek zapewni drużynie awans do turnieju finałowego BJKC, jeśli pokona Begu.

Patrząc czysto na ranking (Begu jest na 63. miejscu - przyp. red.) rzeczywiście można się spodziewać, że moja rywalka postawi większy opór. Mam nadzieję, że dobrze przygotuję się taktycznie, że znów zacznę mecz agresywnie i pokażę dobry tenis. Plan jest aby grać dobrze, solidnie i mądrze, a wynik przyjdzie za tym - oceniła Świątek..

Turniej finałowy BJKC, z udziałem 12 drużyn, zaplanowany jest w dniach 8-13 listopada w nieznanym jeszcze miejscu. Na razie pewne udziału są reprezentacje Szwajcarii, Australii, Belgii oraz Słowacji.