Władze Holandii w latach 2015-2016 unieważniły paszporty ok. 300 domniemanych dżihadystów. Większość z tych osób jest obecnie w Iraku i Syrii, a ok. 40 wciąż przebywa w Holandii - oświadczył holenderski koordynator ds. walki z terroryzmem Dick Schoof.

REKLAMA

Chodzi o osoby pochodzące spoza Holandii, które otrzymały tamtejszy paszport po ponad pięciu latach pobytu w tym kraju.

Ich paszporty zostały unieważnione, co pozwoli na uruchomienie alarmu, gdyby osoby te usiłowały ponownie wjechać do Holandii lub użyć holenderskiego dokumentu, by dostać się do jakiegokolwiek innego kraju - tłumaczył Schoof w wywiadzie dla holenderskiej stacji radiowej.

Szef biura ds. walki z terroryzmem podkreślił, że celem tych działań jest uniknięcie ataków w Holandii, jako że większość domniemanych ekstremistów było szkolonych na obszarach kontrolowanych przez Państwo Islamskie i "mogliby wrócić" zradykalizowani.

Natomiast jeśli chodzi o tych domniemanych dżihadystów, którzy wciąż są w Holandii - mówił Schoof - celem tej decyzji jest ograniczenie ich mobilności. Jak wyjaśnił, "posiadacze tych paszportów mogą zostać zatrzymani na granicy", ponieważ unieważnienie ich dokumentów "zostało zarejestrowane" w systemach międzynarodowych.

Jesteśmy bardzo czujni. Są tacy, którzy wrócili z obszarów ISIS i są obserwowani z bliska. Ale nie warto ryzykować - podkreślił.

W Holandii utrzymywany jest czwarty poziom zagrożenia terrorystycznego na pięciostopniowej skali.

(az)