Hillary Clinton, ubiegająca się o fotel prezydenta USA, przeprosiła za prowadzenie prywatnej skrzynki mailowej w celach służbowych podczas gdy była szefową dyplomacji. Skandal związany z prywatnymi mailami Clinton bardzo osłabił jej notowania w sondażach.

REKLAMA

To był błąd. Przykro mi z tego powodu. Biorę za to odpowiedzialność i próbuję być tak przejrzysta w tej sprawie jak to możliwe - powiedziała Clinton w wywiadzie dla telewizji ABC News.

Jeszcze w poniedziałek w wywiadzie dla agencji Associated Press Clinton mówiła, że przeprosiny nie się potrzebne, gdyż robiła to, co było dozwolone przez Departament Stanu. Twierdziła, że sprawa jej prywatnej skrzynki mailowej nie jest szkodliwa dla jej kampanii. Przyznała jednak, że "rozprasza uwagę" od innych tematów kampanii.

Jak wynika z sondaży, notowania Clinton bardzo spadły w ostatnim czasie. W kluczowych stanach Iowa i New Hampshire, gdzie odbędą się też prawybory, zdecydowanie więcej osób postrzega byłą Pierwszą Damę w negatywnym niż pozytywnym świetle. W New Hamphaire, jej czołowy rywal w prawyborach Demokratów, socjalista Bernie Sanders wyprzedził Clinton o około 10 punktów procentowych. Według komentatorów to efekt m.in. utrzymujących się od marca kontrowersji dotyczących jej skrzynki mailowej.

W marcu wyszło na jaw, że zamiast używać adresu rządowego, Clinton posługiwała się jako szefowa dyplomacji prywatnym kontem. Co więcej, polityk posługiwała się pocztowym serwerem internetowym zarejestrowanym w prywatnym domu pod Nowym Jorkiem. Zdaniem republikanów Clinton złamała prawo, a także zasady przejrzystości, jakie obowiązują urzędników.

Clinton przekazała do rządowego archiwum 55 tys. służbowych maili, które wysłała i otrzymywała będąc sekretarz stanu. Departament Stanu opublikował już pierwszą część z nich i zapowiedział, że do 29 stycznia 2016 roku ujawni resztę korespondencji. Nie usatysfakcjonowało to jednak politycznych oponentów Clinton, którzy zażądali, by kandydatka demokratów w wyborach prezydenckich w 2016 roku przekazała także zarejestrowany w prywatnym domu serwer internetowy.

Clinton od początku zapewniała, że nie wysyłała poufnych informacji ze swej prywatnej skrzynki mailowej, z której - jak tłumaczyła wielokrotnie - korzystała dla wygody, by ograniczyć liczbę urządzeń elektronicznych. Ale później wewnętrzne rządowe dochodzenie ujawniło, że przynajmniej kilka z wysłanych przez nią maili zawierało jednak poufne informacje.

(mpw)