Na ulice Salonik wyszło wojsko, by na prośbę burmistrza zająć się sprzątaniem śmieci, piętrzących się z powodu strajku śmieciarzy. Żołnierze przez cały dzień wywozili je ciężarówkami. "Nareszcie przestało tu cuchnąć" - powiedział z ulgą jeden z przechodniów w telewizji.

REKLAMA

Strajki sektora publicznego są wymierzone przeciwko rygorystycznemu programowi oszczędnościowemu rządu, obejmującemu cięcia płac, ograniczanie przywilejów i redukcje zatrudnienia; program ten jest warunkiem otrzymywania przez pogrążoną w kryzysie finansowym Grecję pomocy w ramach pakietu ratunkowego, przygotowanego przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Czwartek był m.in. drugim z rzędu dniem strajku kolejarzy. Strajkowali też aptekarze; przed nielicznymi czynnymi aptekami ustawiały się długie kolejki. Przez wiele godzin nie wyjeżdżały na miasto ateńskie autobusy. W szpitalach lekarze zajmowali się tylko nagłymi przypadkami.