Po kolejnym ataku dronów na terminal naftowy w Teodozji na okupowanym Krymie wybuchł pożar, który pogłębił kryzys paliwowy na półwyspie. Władze okupacyjne informują, że nie ma ofiar, ale mieszkańcy regionu muszą mierzyć się z poważnymi ograniczeniami w dostępie do benzyny. Ataki na infrastrukturę energetyczną stają się coraz częstsze, a sytuacja na Krymie pozostaje napięta.
- Po ataku dronów na terminal ropy w Teodozji na Krymie wybuchł pożar, który pogłębił kryzys paliwowy na półwyspie.
- Władze wprowadziły limity sprzedaży benzyny, a wiele stacji całkowicie wstrzymało działalność.
- Ataki dronów spowodowały także przerwy w dostawie prądu i internetu na Krymie.
- Czytaj najnowsze informacje na stronie głównej RMF24.pl
W nocy z niedzieli na poniedziałek na okupowanym Krymie doszło do kolejnego ataku dronów na strategiczny terminal naftowy w Teodozji. Według informacji przekazanych przez Siergieja Aksjonowa, szefa władz okupacyjnych półwyspu, w wyniku ataku nie odnotowano ofiar w ludziach. Jednak skutki ostrzału okazały się poważne - na terenie terminalu wybuchł pożar, który objął zbiorniki magazynowe z paliwem.
Gigantic oil depots in Russian-occupied Feodosiya in Crimea are burning AGAIN. pic.twitter.com/Q05XTSA1hd
IAPonomarenkoOctober 12, 2025
Terminal w Teodozji jest jednym z dwóch najważniejszych obiektów magazynujących ropę naftową na Krymie. Może pomieścić nawet 250 tysięcy ton paliwa, które wykorzystywane jest zarówno przez rosyjską flotę wojenną, jak i wojska lądowe. Przed ostatnim atakiem w terminalu funkcjonowały 22 zbiorniki magazynowe. To już drugi poważny incydent w tym miejscu w ostatnich tygodniach - poprzedni pożar, wywołany ostrzałem, strażacy gasili przez pięć dni.
Ataki na infrastrukturę energetyczną na Krymie mają bezpośredni wpływ na codzienne życie mieszkańców półwyspu. Po ostatnich ostrzałach władze okupacyjne wprowadziły limity sprzedaży benzyny - początkowo ograniczając ją do 30 litrów na pojazd, a następnie obniżając limit do 20 litrów. Sytuacja na stacjach benzynowych jest coraz trudniejsza. Według danych firmy analitycznej OMT-Consulting, aż 50 procent stacji na Krymie całkowicie wstrzymało sprzedaż benzyny pod koniec września.
Braki paliwa to nie jedyny problem, z którym muszą mierzyć się mieszkańcy regionu. W trakcie ostatniego ataku dronów doszło do poważnych zakłóceń w dostępie do internetu mobilnego na większości terytorium Krymu, a w wielu miastach wystąpiły również przerwy w dostawie prądu. Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że nad półwyspem zestrzelono 40 dronów, a kolejne 21 zostało przechwyconych i zniszczonych nad Morzem Czarnym i Azowskim.
Krym, będący od 2014 roku pod rosyjską okupacją, coraz częściej staje się celem ataków na infrastrukturę krytyczną. Terminal naftowy w Teodozji, obok podobnego obiektu w Sewastopolu, odgrywa kluczową rolę w zaopatrywaniu rosyjskich sił zbrojnych stacjonujących na półwyspie. Każdy kolejny atak na te obiekty nie tylko utrudnia działania wojskowe, ale także pogarsza sytuację cywilów, którzy muszą zmagać się z niedoborami paliwa i zakłóceniami w dostawach energii.
Sytuacja na Krymie pozostaje napięta, a mieszkańcy obawiają się kolejnych ataków i dalszego pogłębiania się kryzysu paliwowego. W obliczu trwającego konfliktu i nasilających się działań zbrojnych, przyszłość regionu pozostaje niepewna.
Atak dronów na terminal naftowy w Teodozji na Krymie doprowadził do poważnego pożaru i pogłębił kryzys paliwowy na półwyspie. Władze wprowadziły limity sprzedaży benzyny, a połowa stacji benzynowych wstrzymała działalność.
Sytuacja na Krymie jest coraz trudniejsza, a mieszkańcy muszą mierzyć się z brakiem paliwa, przerwami w dostawie prądu i internetu oraz rosnącym napięciem związanym z kolejnymi atakami na infrastrukturę krytyczną.