Po dwóch zwycięstwach w MŚ Dywizji IB hokejowa reprezentacja Polski zmierzy się w południe z Holandią. "Mamy dobrze przygotowany zespół, a w tym roku szansa na awans jest niepowtarzalna" - podkreśla w rozmowie z portalem Interia.pl Gabriel Samolej, nasz trzykrotny olimpijczyk.

REKLAMA

Po dwóch seriach gier biało-czerwoni prowadzą w tabeli z kompletem punktów. Na zaplecze Elity awansuje tylko najlepsza drużyna turnieju.

Tym razem jest niepowtarzalna szansa na awans, bo nie ma silnych zespołów z republik poradzieckich - Ukrainy czy Kazachstanu. Mamy dobrze przygotowany zespół, podoba mi się praca, jaką drużyna wykonała pod okiem trenerem Igora Zacharkina - podkreśla Gabriel Samolej. Mamy w tym roku dość mocny zespół. Lepiej wygląda gra w przewadze, co było naszym mankamentem. Brakuje jeszcze skuteczności - przez kilka lat nie możemy sobie z tym poradzić - przyznaje były bramkarz, który rozegrał ponad sto meczów w reprezentacji Polski.

Na początek mistrzostw w Wilnie biało-czerwoni łatwo pokonali Rumunię 7:0, a w pierwszym poważnym sprawdzianie wygrali po zaciętym boju z Litwą 3:2. Litwa wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. Gospodarze turnieju zagrali przeciwko nam bardzo mądrze - prowokowali, szukali zaczepek i momentami przynosiło to efekty. Nasi zawodnicy muszą mniej faulować, bo to może nas zgubić. Mecz z Litwą nie był najlepszy w wykonaniu naszego zespołu, ale najważniejsze, że wygraliśmy - ocenia Samolej.

Kibice hokeja w Polsce od lat czekają na upragniony sukces. Nie możemy jednak zapominać, że od zwycięstwa z ZSRR wkrótce minie 40 lat, a w tym roku upływa 12 lat od ostatnich MŚ Elity, w których braliśmy udział. Od tego czasu zmieniła się geografia hokeja - my utknęliśmy w trzeciej światowej lidze, podczas gdy są kraje, w których hokej, mimo braku wielkich tradycji, idzie w górę. Przykładem jest Chorwacja, która w Wilnie pokonała dwa najwyżej sklasyfikowane w rankingu zespoły - Wielką Brytanię i Holandię.

Ciekawi mnie, jak nasza reprezentacja zagra z Chorwacją, bo w tym kraju postawili na kanadyjskich trenerów i zawodników. Mają w składzie hokeistów grających w KHL. Kanadyjczycy grają twardo i prowokują, ale nie mamy innego wyjścia - trzeba awansować - podkreśla Samolej.

Z rewelacyjnym beniaminkiem nasz zespół zagra jutro. Dziś zaś zmierzy się z Holandią. Hokeiści Oranje zaliczyli falstart podczas turnieju w Wilnie. Na inaugurację niespodziewanie ulegli gospodarzom 0:4, a drugi mecz przegrali w identycznych rozmiarach z Chorwacją.

Trener Holendrów Chris Eimers zaznaczał po tym spotkaniu, że jego zespół wypracowywał okazje, ale też przyznał, że ostatnio największym problemem Oranje jest finalizowanie akcji. Statystyki nie potwierdzają jednak jego słów, bo zarówno w pierwszym, jak i drugim meczu Holendrzy oddali mniej strzałów od rywali, grając przy tym znacznie dłużej w przewadze liczebnej.

Słaba postawa Holandii jest niespodzianką. Wprawdzie nie zaliczali się do potęg, ale byli wymagającymi przeciwnikami. Z kolei z oceną Wielkiej Brytanii jeszcze wstrzymałbym się do jej meczu z Litwą. Może się jednak okazać, że kluczowe w kwestii awansu będzie nasze spotkanie z Chorwacją - komentuje Gabriel Samolej. Każdy mecz jest inny. Wiem to doskonale, bo uczestniczyłem w wielu mistrzostwach. Nie wyobrażam sobie jednak, abyśmy nie wygrali z Holandią czy Chorwacją - dodaje.

Autor: Mirosław Ząbkiewicz