Zmiany ustawodawcze, które wprowadziła Polska są niewystarczające, żeby wycofać procedurę artykułu 7 - powiedział wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans za zamkniętymi drzwiami. Słowa te padły podczas spotkania w Brukseli z unijnymi ministrami do spraw europejskich – ustaliła korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

REKLAMA


Timmermans oświadczył, że do kolejnego posiedzenia Rady ds. Ogólnych 26 czerwca, na którym kwestia postępowania KE wobec Polski zostanie ponownie podjęta, możliwe jest "całe spektrum" rezultatów.

Może się stać tak, że Komisja (Europejska) i Polska poczynią takie postępy, że uznamy, iż nie ma już systemowego zagrożenia dla rządów prawa w Polsce. Możliwa jest też inna sytuacja, z drugiego końca spektrum: że nie ma już żadnych postępów i będziemy musieli poprosić Radę (UE), by zaangażowała się w zainicjowanie kolejnej fazy postępowania w sprawie art. 7 i zorganizowała wysłuchania, podczas których obydwie strony przedstawią swoje racje - wyjaśnił.

Timmermans już na konferencji prasowej dodał, że każde rozwiązanie spomiędzy tych dwóch skrajnych nadal wchodzi w rachubę: Albo jedno, albo drugie, albo jakiekolwiek pośrednie.

Zaznaczył, że z tego punktu widzenia wątpliwości KE budzą nadal nowe przepisy regulujące przedłużanie kadencji sędziów Trybunału Konstytucyjnego i sądów powszechnych, przepisy dotyczące Krajowej Rady Sądowniczej oraz skargi nadzwyczajnej.

Jest to wciąż szereg kwestii, o których musimy dyskutować. Mam nadzieję, że uda nam się je rozwiązać albo przynajmniej wyjaśnić swoje stanowiska i na ich podstawie wypracować wnioski - dodał Timmermans.

Jako termin możliwego porozumienia w tej sprawie szef Komisji Europejskiej Frans Timmermans wymienił datę 3 lipca. To - jego zdaniem - ostatni moment na kompromis. Wtedy sędziom Sądu Najwyższego, którzy nie poproszą prezydenta o przedłużenie kadencji, upływa jej termin.

Do tego czasu Frans Timmermans oczekuje od polskich władz konkretnych zmian ustawodawczych. Musimy nadal kontynuować dialog, jednak dialog nie jest celem samym w sobie. Dialog musi prowadzić do namacalnych i silnych rezultatów. Poinformowałem Radę UE, że ten dialog nie może być kontynuowany bez końca. Musimy w pewnym momencie dojść do pewnych konkluzji. Mam nadzieję, że wspólnie z polskim rządem możemy wykorzystać kilka następnych tygodni, żeby znaleźć dalsze rozwiązanie problemów, o których mówi KE w swoich rekomendacjach - powiedział wiceszef KE.

Przy okazji jednak, szef KE wyraził uznanie dla polskiego rządu za dotychczasowy dialog z KE i wprowadzone w Polsce zmiany. Wymienił wszystkie spotkania na szczeblu technicznym i politycznym. Ale - jak powiedział - są one niewystarczające, żeby uspokoić obawy UE dotyczące sądownictwa.


"Jesteśmy otwarci na rozmowy"

Będziemy kontynuować rozmowy - tak minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz komentuje słowa szefa KE.

Myślę, że KE potrzebuje trochę czasu, żeby ocenić nasze reformy i zobaczyć, czy one funkcjonują. Jesteśmy otwarci, żeby przedstawić kolejne wyjaśnienia na ten temat. Wiem, że decyzja nie będzie podjęta. Frans Timmermans nie przechodzi do kolejnego punktu, czyli nie będzie głosowania na temat ukarania Polski. Przyjmujemy to optymistycznie - dodał szef MSZ. Pytany, czy spodziewa się sformułowania nowych dodatkowych zaleceń, które Polska powinna spełnić, żeby KE odstąpiła od postępowania z art. 7, Czaputowicz wskazał, że "silnie dyskutowaną" kwestią w rozmowach z Brukselą są konsekwencje wprowadzenia skargi nadzwyczajnej oraz obawy, że instrument ten może zachwiać podstawami systemu prawnego.

Z mojej perspektywy jest to nieuzasadniona obawa. Przecież Polsce nie zależy na tym, żeby zachwiać systemem prawnym, chodzi tutaj o pewne korekty ewidentnie wadliwych wyroków i też chcemy tej stabilności systemu prawa w Polsce - mówił szef MSZ. Oznacza to - jego zdaniem - że "obie strony oczekują tego samego".

Trzeba dalej rozmawiać, żeby wyjaśniać te intencje i może znaleźć taką formułę prawną, która wychodzi naprzeciw tym obawom - przekonywał Czaputowicz.
Dopytywany, czy po stronie Polski była wola porozumienia się z Komisją, szef dyplomacji zapewnił, że "była i cały czas jest".

Trzeba wyjaśniać, jesteśmy gotowi do wyjaśniania, taką wolę tutaj deklaruję i na pewno to będziemy czynić - zaznaczył. Jak dodał, jeśli będzie taka potrzeba, Polska będzie wyjaśniać swoje racje poszczególnym państwom członkowskim, które - zgodnie z art. 7 unijnej procedury - podejmują decyzję o przejściu do kolejnego etapu procedury.

Komisja Europejska w grudniu uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie, zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w reformach sądownictwa.

Procedura art. 7 może w ostateczności skutkować nałożeniem sankcji na nasz kraj.

(ug)