Śledczy od kilkudziesięciu godzin sprawdzają, czy na ciałach pary prezydenckiej są ślady materiałów wybuchowych. Kolejne ekshumacje już za tydzień. I choć brzmi to makabrycznie, otworzą one nowe możliwości dla tych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które z odszkodowań od państwa zrobiły sobie sposób na wzbogacenie się - pisze "Fakt" w swoim środowym wydaniu.

REKLAMA

Nie tak dawno Beata Gosiewska wyceniła śmierć swojego męża Przemysława na blisko 5 mln zł. Nie jest jedyna. Rodziny ofiar składają wnioski o odszkodowania, a ból i cierpienie przeliczają na kwoty. Uzasadnienia są różne. Jedni piszą o kredycie hipotecznym, którego po śmierci taty generała nie udało się spłacić. Inni o utraconych zarobkach czy kłopotach dzieci np. z dysleksją - pisze "Fakt".

MON podpisuje dziwne ugody cywilnoprawne, które nie odbierają możliwości dalszego ubiegania się o pieniądze - tłumaczy ten fenomen radca prawny mec. Andrzej Rutkowski. Dodaje, że te wypłaty trudno nawet nazwać ugodami. Te bowiem oznaczają zrzeczenie się roszczeń przez jedną ze stron. A MON zostawia otwartą furtkę do kolejnych wniosków.

(az)