Eurodeputowani największych grup politycznych w Parlamencie Europejskim popierają Komisję Europejską w sprawie solidarnościowych zakupów szczepionek, pomimo, że zauważają pewne niedociągnięcia. Największe frakcje spotkały się z szefową KE Ursulą von der Layen w sprawie strategii szczepień i ostatnich opóźnień w dostawach. Dziennikarka RMF FM ujawnia kulisy tych spotkań

REKLAMA

Europosłowie z największych, proeuropejskich frakcji zdają sobie sprawę, że gdyby nie było wspólnych zamówień zorganizowanych przez Komisję Europejską, to takie kraje jak Polska, Bułgaria czy Litwa - miałyby dzisiaj śladowe ilości szczepionek. Kraje wydzierałby sobie szczepionki, podkupywały i windowały ceny - mówi unijny dyplomata. Dzięki Komisji Europejskiej nie ma w UE wolnej amerykanki - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM w PE - "tylko sfrustrowani przeciwnicy UE twierdzą, że jest inaczej".

Unijna kampania szczepień nie może być zastąpiona przez 27 narodowych kampanii - powiedział szef liberałów Renew Europe Dacian Ciolos po spotkaniu z Ursulą von der Layen. Taki Portugalczyk nawet nie zdołałby się dodzwonić do takiej firmy, bo telefon byłby zajęty, a Polak pewnie tez miałby problemy - obrazowo wyjaśnia rozmówca z frakcji socjaldemokratów S&D i dodaje "a od Berlina telefon na pewno by odbierali".

To Komisja Europejska powstrzymała zapędy Niemiec, Francji i Włoch, które pierwotnie chciały stworzyć własny "blok zakupowy" - przypomniała niedawno dyrektor generalna ds. zdrowia Sandra Gallina. KE działała w imię unijnej solidarności. I dzięki temu każdy kraj w UE otrzyma szczepionkę w tej samej cenie i w tym samym czasie. Polska czy malutka Malta już na tym skorzystały - powiedział RMF FM chadecki eurodeputowany. Niemcy by sobie poradziły - trzeba to sobie jasno powiedzieć. Gdyby Niemcy kupowały samodzielnie szczepionki byłyby prawdopodobnie dzisiaj obok Izraela, wśród przodujących w szczepieniach. Chyba nikt nie ma wątpliwości, co do możliwości finansowych Berlina ? - pyta retorycznie rozmówca RMF FM. Niemieckie tabloidy oraz lewicowa opozycja dlatego tak bardzo krytykują Komisję Europejską, bo to ona "związała ręce" Berlina, wymuszając na nim samoograniczanie się - czyli unijne zakupy. Tylko najbogatsi mogą pozwolić sobie na krytykę KE za to, że "targowała się o ceny jak na bazarze".

W interesie Polski jest pełne poparcie Komisji Europejskiej w jej staraniach i wysiłkach, żeby zakupy były wspólne i żeby nikt się z nich nie wyłamywał.
mówią eurodeputowani z Europejskiej Partii Ludowej.
Zresztą na razie nikt poważny w UE się nie wyłamuje. Jedynie Węgry zakupiły szczepionki chińskie i rosyjskiego Sputnika V. Apelowaliśmy do szefowej KE, by ukróciła ten proceder, bo jest to łamanie unijnej solidarności na życzenie Putina - mówi polski eurodeputowany z Europejskiej Partii Ludowej, uczestnik spotkania z szefową KE. Podobne poczucie jest w KE. Rosja i Chiny grają szczepionkami o wypływy geopolityczne. Ataki na Komisję Europejską służą Rosji, która prowadzi "dyplomacje szczepionkową" - ostrzega rozmówca RMF FM.

Oczywiście to nie znaczy to, że nie ma w Parlamencie Europejskim krytyki pod adresem KE, ale jest ona konstruktywna. Apele eurodeputowanych dotyczą głównie dwóch spraw: większej przejrzystości i podjęcia przez KE działań, by firmy zwiększyły moce produkcyjne. Eurodeputowani uważają na przykład, że należy ujawnić kontrakty z firmami farmaceutycznymi. W tym wypadku KE chciałaby spełnić te życzenia, ale nie zawsze zgadzają się na to firmy farmaceutyczne. Komisarz ds. zdrowia Stella Kyriakides rozmawia na ten temat z firmami.

Eurodeputowani apelują także, by KE pomogła firmom zwiększyć moce produkcyjne np. poprzez dzielnie się między sobą patentami. Chodzi o przeanalizowanie formuł prawnych, aby firmy nie posiadające patentu na zatwierdzone szczepionki mogły również je produkować - poinformowała frakcja socjaldemokratów S&D po spotkaniu z szefową Komisji Europejskiej.

Eurodeputowani zgodni: Opóźnienia w dostawach nie są winą KE

W sprawie opóźnień dostaw szczepionek, to większość eurodeputowanych z czołowych frakcji, z którymi rozmawiała dziennikarka RMF FM zdaje sobie sprawę, że Komisja Europejska nie ponosi tu winy. KE mogła lepiej wyegzekwować kontrakt, ale z drugiej strony nie jest w stanie postawić kontrolerów przy taśmach produkcyjnych - mówi rozmówca w PE. Komisja Europejska zainwestowała ponad 2,7 mld euro, dając firmom farmaceutycznym subwencje. Umożliwiła w ten sposób koncernom zwiększenie mocy produkcyjnych a jednocześnie uniemożliwiła dowolną, agresywną politykę w sprawie cen i dostaw - przekonuje rozmówca dziennikarki RMF FM. Komisja Europejska wymusiła na firmie Pfizer/BioNTech zredukowanie opóźnienia. Wprowadzony mechanizm kontroli eksportu - odnosi już także pozytywny skutek w przypadku AstraZenca. Czy pojedynczy kraj poradził by sobie w takiej sytuacji lepiej? - pyta retorycznie rozmówca w KE.