Po raz pierwszy w historii Polska zagrała w ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy. Niestety, w czwartek przegrała z Portugalią po rzutach karnych 3:5. W regulaminowym czasie gry było 1:1. Ludzie sportu komentują historyczny mecz Polaków.

REKLAMA

Po ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy Polska - Portugalia na antenie Polsatu Sport 2 wypowiedział się kapitan biało-czerwonych Robert Lewandowski.

To boli, bo przegraliśmy z drużyną, która w meczu może miała większe posiadanie piłki, ale ciężko powiedzieć, żeby miała więcej sytuacji. Poza tym nie wygrała żadnego meczu dotychczas (w 90 minut - PAP), a jest w półfinale, więc to jest paradoks tych finałów. Na pewno walczyliśmy, ale też przykro, że nie mieliśmy szczęścia w rzutach karnych - mówił.

Przed nami eliminacje mistrzostw świata, to dużo cięższa droga niż kwalifikacje mistrzostw Europy. Na razie musimy ochłonąć po tej przegranej. Tak naprawdę kolejne mecze zaczynają się za chwilę, za dwa, trzy miesiące i znowu trzeba będzie dawać z siebie wszystko. Jeśli jest się tak blisko półfinału ME, to boli i pewnie będzie bolało przez dłuższy czas, ale jesteśmy twardzi i mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy szybko - dodał.

Nawałka: Piłka nożna odzyskała miejsce w sercach fanów

Głos zabrał również selekcjoner reprezentacji Adam Nawałka. Myślę, że dostarczyliśmy kibicom naprawdę bardzo dużo radości. Piłka nożna znowu odzyskała swoje miejsce w sercach fanów, to fantastyczne. Po meczu trudno o takie mądre podsumowania, przyjdzie czas na dokładną analizę. Cały czas bardzo analitycznie podchodzimy do tego, co dzieje się zarówno podczas meczów, jak i na treningach, i na pewno wyciągniemy właściwe wnioski - powiedział trener.

W szatni wśród piłkarzy jest olbrzymi niedosyt. Natomiast my musimy już myśleć, co będzie dalej, wykorzystać to doświadczenie, jakie zawodnicy zyskali w tym turnieju. Myślę, że jest to olbrzymi kapitał. Ale wiadomo, że trzeba to przeżyć, jest trochę smutku, ale z pewnością za chwilę będzie coraz więcej radości - mówił Nawałka na antenie TVP 1. Na razie jeszcze żyjemy meczem. Zbyt dużo jeszcze jest emocji, żeby rozmawiać o przyszłości mojej posady - dodał.

Majdan: Z Portugalią graliśmy jak równy z równym

Były reprezentant kraju Radosław Majdan uważa, że z mistrzostwami Europy polscy piłkarze pożegnali się z honorem i dużym niedosytem. Porażka po rzutach karnych boli, ale z Portugalią graliśmy jak równy z równym - powiedział PAP po ćwierćfinałowym spotkaniu biało-czerwonych.

Nie będzie łatwo pogodzić się z takim końcem naszych występów Euro 2016, bo do półfinału nie awansowała drużyna lepsza. Rozegraliśmy naprawdę dobry, równy mecz. Na boisku zostawiliśmy serce i pokazaliśmy umiejętności. Na koniec zabrakło nam tylko szczęścia - ocenił były bramkarz reprezentacji.

Uczestnik mistrzostw świata w Japonii i Korei w 2002 roku podkreślił, że w spotkaniu z Portugalią graliśmy na tym samym poziomie.
Po szybko zdobytej bramce Portugalczycy byli w szoku i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Przełamał się Robert Lewandowski i graliśmy naprawdę dobrze. Przy straconym golu za bardzo cofnęliśmy się w "szesnastkę". W momencie kiedy Renato Sanches przyjmował piłkę był czas, żeby go zblokować, ale byliśmy za daleko. Wydaje mi się, że koledzy zasłonili też piłkę Fabiańskiemu, który przez to spóźnił się z interwencją - tłumaczył.

Dodał, że w drugiej połowie nie daliśmy się "stłamsić", a mecz miał różne fazy. Jasne, że Portugalczycy czasami przejmowali inicjatywę, ale nie zapominajmy z kim graliśmy. To od lat czołowy zespół świata, a mimo to grał z nami z dużym respektem - zaznaczył 7-krotny reprezentant Polski.

Podkreślił również, że biało-czerwoni z mistrzostwami Europy we Francji żegnają się z podniesioną głową i niedosytem, bo była duża szansa znaleźć się wśród czterech najlepszych drużyn Starego Kontynentu i Polacy zasłużyli na to tak samo, jak Portugalczycy. Według niego trzeba jednak pamiętać, jak dużo fajnych chwil na tym turnieju dali podopieczni trenera Adama Nawałki i można z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Fabiański: Myślę, że możemy pozytywnie podejść do eliminacji mistrzostw świata

Po ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy Polska - Portugalia na antenie Polsatu Sport 2 spotkanie skomentował bramkarz reprezentacji Polski Łukasz Fabiański.

Jest dosyć smutno w szatni. Odpadnięcie w tej fazie rozgrywek, gdzie wydawało się, że półfinał jest naprawdę blisko, boli. Tym bardziej po serii rzutów karnych. Nie przegraliśmy żadnego meczu przez 90 lub 120 minut. Jeśli wyciągniemy z tego turnieju dobre wnioski i nie przesadzimy z pewnością siebie, to myślę, że możemy pozytywnie podejść do eliminacji mistrzostw świata i potwierdzić, że drużyna idzie w dobrym kierunku. Za parę dni, gdy spokojnie będziemy oceniać Euro 2016, to każdy będzie mimo wszystko miał powody do zadowolenia - powiedział.

Naprawdę dobrze zaczęliśmy, podobnie jak w meczu ze Szwajcarią, szybko strzeliliśmy bramkę, kreowaliśmy sytuację, była kontrola. Zabrakło tego drugiego gola. Wiadomo, że Portugalia ma w swoich szeregach naprawdę dobrych zawodników. Był jeden moment naszej nieuwagi, i też trochę szczęścia Portugalczyków, bo gdyby nie rykoszet, to udałoby mi się raczej obronić ten strzał. Skończyło się 1:1, ale przez pryzmat 120 minut mam wrażenie, że był to mecz lepszy niż ten ze Szwajcarią, bo nie było momentu, kiedy zostaliśmy zepchnięci mocno do defensywy. Mam do siebie ogromne pretensje za te dwie serie rzutów karnych - tłumaczył bramkarz biało-czerwonych.

Pawlak: Szkoda mi Błaszczykowskiego

Były reprezentant kraju Krzysztof Pawlak chwalił polskich piłkarzy za mecz z Portugalią. Nie ukrywał, że najbardziej żal mu Jakuba Błaszczykowskiego, który jako jedyny nie wykorzystał "jedenastki".

Szkoda mi Kuby Błaszczykowskiego, który był zawodnikiem niezwykle wyróżniającym się w tym spotkaniu, ale także w całym turnieju. Tylu rywali, co on dziś zatrzymał po swojej prawej stronie, to naprawdę budzi podziw. A potem podchodzi do rzutu karnego i nie strzela. Nie tacy jednak zawodnicy nie wykorzystywali "jedenastek", wystarczy tylko na chwilę zamknąć oczy i przypomnieć sobie różne historie - powiedział PAP były obrońca m.in. Lecha Poznań.

Jego zdaniem wynik remisowy w pełni odzwierciedla przebieg spotkania.

Nie mieliśmy może jakiś super sytuacji, a gdyby Ronaldo w 85. minucie trafił w piłkę, inaczej teraz byśmy to wszystko przeżywali. Gwiazdy portugalskiej piłki nie zrobiły nam większej krzywdy. Widać jednak po zawodnikach, szczególnie tych grających w topowych klubach Europy, że gdzieś tych sił brakowało. Niby było kilka dni wolnego, są też dziś nowoczesne metody regeneracyjne, jakich wcześniej nie znano. Natomiast mięśnie i stawy dostały mocno w kość - ocenił uczestnik mundialu w 1986 roku w Meksyku.

Dodał, że znakomitą pracę wykonał też cały sztab szkoleniowy, w tym osoby odpowiedzialne za rozpracowywanie rywali.

Rzuty rożne czy wolne, które są mocną stroną Portugalczyków, nie stwarzały większego zagrożenia. Rywale może górowali warunkami fizycznymi, ale polscy piłkarze wiedzieli jak mają się zachować, jak się ustawić. To bardzo ważne - zauważył.

Pawlak cieszy się, że cała Polska może być dumna z piłkarskiej reprezentacji, która może wracać do domu z podniesionym czołem.

Nie powtórzył się scenariusz z poprzednich imprez, kiedy to po trzech meczach żegnaliśmy się z turniejem. Zaczynamy równać do czołówki europejskiej, wychodzimy z tego długiego okresu marazmu i dziś nie musimy się wstydzić za reprezentację. Widać, jaką pewność mają piłkarze, jaką wiarę w swoje możliwości i umiejętności - podsumował.

(az)