Były piłkarz ukraińskich klubów Paweł Hajduczek uważa, że w zespole narodowym tego kraju nie ma jedności. "Widać wyraźny podział między graczami Szachtara Donieck i Dynama Kijów" - ocenił wtorkowych rywali biało-czerwonych w mistrzostwach Europy we Francji.

REKLAMA

Ostatni grupowy przeciwnik Polaków już po dwóch meczach, w których uległ po 0:2 Niemcom i Irlandii Płn., stracił szansę na grę w fazie pucharowej turnieju. Tak słabą postawą Ukraińców zaskoczony jest Paweł Hajduczek, wicemistrz Europy do lat 16 z 1999 r. oraz były zawodnik Tawriji Symferopol i Metalurga Zaporoże.

Znam dobrze realia ukraińskiego futbolu - do dziś mam kontakt z piłkarzami z tego kraju, a selekcjonerem jest mój były trener klubowy Mychajło Fomenko - i wiem, że potencjał tego zespołu jest znacznie większy niż to, co zaprezentował we Francji. Szachtar Donieck dotarł do półfinału Ligi Europejskiej, a Dynamo Kijów do 1/8 Ligi Mistrzów, a przecież zawodnicy tych drużyn stanowią trzon kadry - powiedział PAP Hajduczek.

W jego opinii przyczyną rozczarowującego występu Ukrainy na Euro 2016 jest konflikt między zawodnikami najlepszych ukraińskich klubów.

Brak porozumienia widać w ich grze oraz na zdjęciach, na których osobno stoją zawodnicy Szachtara i Dynama. Nie walczyli za siebie, nie byli jedną drużyną, a indywidualnościami nawet na miarę wartych po 25 mln euro Andrija Jarmolenki i Jewhena Konoplianki na takim poziomie nie da się wygrywać - ocenił.

Wyjaśnił, że animozje między piłkarzami tych zespołów trwają od dawna, a konflikt na sile nabrał przed ME 2016, kiedy po spotkaniu na szczycie ligi ukraińskiej we Lwowie doszło do bójki reprezentantów z Dynama i Szachtara. Dodał, że "ten podział okazał się zbyt głęboki". Nie udało się go załagodzić znanemu z twardej ręki selekcjonerowi, nie zjednoczyła ich również skomplikowana sytuacja wewnątrz kraju.

Hajduczek uważa, że faworytem wtorkowego meczu będą Polacy i spodziewa się zwycięstwa biało-czerwonych. Zaznaczył jednak, że w ukraińskiej drużynie będzie kilka zmian, a zmiennicy na pewno będą chcieli pokazać się przed eliminacjami mistrzostw świata. Dodał, że niepewne są przyszłe losy Fomenki, dla którego - zdaniem byłego piłkarza m.in. Podbeskidzia Bielsko-Biała czy Polonii Warszawa - pierwszorzędną sprawą są "ciężka praca, zaangażowanie, bliskie krycie rywali, nieodpuszczanie i walka".

Ukraińcy znaleźli się w takiej sytuacji, jak na poprzednich turniejach byli Polacy, a my - grając tylko o honor - najlepiej spisywaliśmy się właśnie w trzecich meczach - przypomniał.

Polska z Ukrainą zmierzy się we wtorek o godz. 18 w Marsylii. O tej samej porze w Paryżu Niemcy zagrają z Irlandią Płn. Biało-czerwoni po zwycięstwie 1:0 i remisie 0:0 z Niemcami z czterema punktami są wiceliderem grupy C. Tyle samo punktów mają prowadzący w tabeli mistrzowie świata.

(az)