​Ukraińskie służby specjalne wyeliminowały czeczeński oddział, który miały zabić prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego - poinformował sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow.

REKLAMA

Elitarna grupa Kadyrowa, która przybyła, by zabić naszego prezydenta, została zniszczona - powiedział szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ołeksij Daniłow na antenie ukraińskich telewizji.

Wiemy o operacji specjalnej, która miała być przeprowadzona przez "kadyrowców" w celu wyeliminowania naszego prezydenta. Mogę powiedzieć, że otrzymaliśmy informację of FSB (rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa - przyp. red.), która dzisiaj nie chce brać udziału w tej krwawej wojnie - podkreślił.

Jak tłumaczył, były dwa oddziały Czeczenów. Wyśledziliśmy ich. Jedna grupa została zlokalizowana w Hostomlu, druga grupa jest pod ostrzałem - wytłumaczył Daniłow. Nie oddamy nikomu naszego prezydenta ani naszego kraju. To jest nasza ziemia - podkreślił.

Alexey Danilov announced the liquidation of a group of Kadyrovites who planned to kill Zelensky. pic.twitter.com/qa245WqfER

nexta_tvMarch 1, 2022

Jak na razie ani Kreml, ani władze Czeczenii nie skomentowały tej sprawy. Wczoraj lider czeczeński Ramzan Kadyrow przyznał, że dwóch czeczeńskich żołnierzy na Ukrainie zginęło, a sześciu zostało rannych.

Wcześniej Ukraińcy informowali, że w Hostomlu został zlikwidowany elitarny oddział Czeczeńców. Wśród ofiar był m.in. Magomed Tuszajew, dowódca oddziału i prawa ręka Ramzana Kadyrowa.

Inwazja Rosji na Ukrainę

Rosja zaatakowała Ukrainę w czwartek 24 lutego. Wojska wkroczyły nie tylko z terenów Rosji, ale także z Białorusi. Zacięte walki toczone są w okolicach Krymu, Kijowa oraz Charkowa.

Według ukraińskich władz w walkach zginęło ponad 5,7 tys. rosyjskich żołnierzy, a 200 kolejnych trafiło do niewoli. Rosjanie z kolei nie podają żadnych liczb, ale przekonują, że straty po stronie ukraińskiej są większe.

Ukraińcy wskazują na to, że Rosjanie otwierają ogień do cywili. Według danych rządowych w wyniku inwazji zginęło ponad 350 cywilów, a 2040 zostało rannych.