Michał Pazdan zdaje sobie sprawę, że po powrocie do reprezentacji Polski ma poważnego konkurenta do gry na środku obrony w osobie Jana Bednarka. „Przede wszystkim cieszę się, że wróciłem i na pewno nie będę się obrażał” – podkreślił 31-letni defensor.

REKLAMA

W styczniu Michał Pazdan podpisał kontrakt z tureckim Ankaragucu.

Po trudnym okresie w Legii najważniejsze było dla mnie regularne granie. Przy wyborze klubu kierowałem się tą możliwością oraz fajnym miejscem do życia. Zawsze podkreślam, że dla mnie znaczenie ma nie tylko piłka, ale również normalne funkcjonowanie - przyznał.

Obrońca reprezentacji Polski zadowolony jest z wyboru, jakiego dokonał nie tylko pod względem sportowym.

Ankara jest bardzo przyjemnym i dużym, europejskim miastem. Od Warszawy jest trzy-cztery razy większa. Spodobała mi się też liga turecka. Dlatego jestem zadowolony z okresu, który spędziłem w Turcji - przyznał.

Selekcjoner Jerzy Brzęczek nie powołał go na jesienne mecze m.in. w Lidze Narodów.

Już na marcowym zgrupowaniu czułem się swobodnie. A teraz po rozegraniu rundy wiosennej czuję się tak jak wcześniej. Dla mnie to była nowa sytuacja, bo musiałem się odbudowywać po kilku miesiącach bez gry - przyznał.

W trakcie jego nieobecności miejsce na środku obrony zajął Jan Bednarek.

Zdaję sobie sprawę, że mam teraz poważną konkurencję. Nie było mnie w reprezentacji pół roku i musiałem zaczynać z innego pułapu. Byłem pierwszym wyborem trenera Adama Nawałki, ale teraz sytuacja jest nieco inna. Cieszę się jednak, że wróciłem i na pewno nie będę się obrażał na obecną sytuację - podkreślił Pazdan.

Jesienią z każdej strony dostawałem po głowie: miałem kontuzję, a jak wróciłem na boisko, to dostałem czerwoną kartkę. Potem ponownie doznałem urazu. Nie było mi łatwo wrócić na dawne tory. Dopiero od stycznia wziąłem się w garść i wróciłem do dawnej dyspozycji. Ważne było, aby szybko wyrzucić z głowy złe myśli, bo wiedziałem, że stać mnie na dobrą grę - dodał.

Przyznał, że nie miał pretensji do ówczesnego trenera Legii Ricardo Sa Pinto.

Portugalczyk objął zespół, kiedy byłem w najgorszym okresie. Przede wszystkim miał inną wizję, jeśli chodzi o środkowych obrońców. Chciał, aby jego stoperzy byli wysocy i wygrywali każdy pojedynek w powietrzu, a nie kombinowali na boisku - zakończył Pazdan.

Do najbliższych meczów reprezentacja Polski przygotowuje się na boiskach KS ZWAR i Polonii Warszawa. W czwartek o godz. 11.30 biało-czerwoni wylecą do Skopje, gdzie dzień później zagrają z Macedonią Północną. Bezpośrednio po spotkaniu zaplanowany jest powrót do Warszawy, gdzie w poniedziałek (10 czerwca) na PGE Narodowym rozegrany zostanie mecz z Izraelem.